Murem za dyrektor Jurecką

Radni spotkali się na nadzwyczajnej sesji zwołanej na wniosek grupy radnych wszystkich ugrupowań. Zaproszono także radnych sejmiku wojewódzkiego, przedstawicieli zarządu Mazowsza i samą Małgorzatę Jurecką. Ta jednak nie zjawiła się, był natomiast poseł Marek Suski (PiS).
Jak mówił w imieniu radnych
wnioskodawców Jakub Kowalski (PiS), uruchomienie procedury zwolnienia
dyrektor Jureckiej przez marszałka Mazowsza jest niczym
nie uzasadnione, a na dodatek obłudne. Kowalski przypomniał zasługi
Jureckiej zarówno w pozyskiwaniu eksponatów, rozbudowie
skansenu, powiększeniu liczby zwiedzających placówkę, jak i
zdobywaniu pozabudżetowych funduszy. - Jeszcze w ubiegłym roku
pani Jurecka dostała za swą bardzo dobrą pracę od marszałka
Struzika nagrodę. Co się zatem od ubiegłego roku zmieniło? -
pytał Kowalski i od razu odpowiadał: - Otóż w koalicji w
sejmiku województwa PiS zastąpiła Platforma Obywatelska. I
to ona odpowiada teraz za kulturę. Jak to się zatem dzieje, że PO
– jak usłyszałem od jednego z radnych mazowieckich – nie ma
wpływu na swojego marszałka w zarządzie? Jak to się dzieje, że
Platforma chce odwołać dobrego dyrektora?
Dylemat, czy zabierać głos w tej sprawie miała Agata Morgan. - Jestem przewodniczącą komisji kultury rady, ale zarazem pełnię obowiązki dyrektora „Elektrowni”, a więc placówki podległej marszałkowi – mówiła. - Nie mogę się więc nie obawiać, że moja opinia nie spowoduje reperkusji w stosunku do mojej osoby. Mimo to Morgan stanęła wyraźnie w obronie Jureckiej, przekonując, że nieprawdą jest jakoby dyrektorka skansenu nie dbała o fundusze pozabudżetowe. - Poprosiła mnie o konsultacje przy składaniu wniosku o pieniądze ze ZPORR, i to był bardzo dobrze oceniony wniosek. Nie przyznano wprawdzie na jego realizację pieniędzy, ale marszałek obiecał skansenowi dać je z własnego budżetu. I teraz pani dyrektor ma być za to ukarana? - pytała przewodnicząca komisji kultury.
Pozostali uczestnicy dyskusji również
podkreślali zasługi Małgorzaty Jureckiej: kompetencje, wiedzę,
dobrą współpracę z organizacjami i stowarzyszeniami. Jednak
radni PO, zarówno miejscy jak i wojewódzcy zwracali
uwagę, by ich koledzy z PiS występując w obronie jednych, nie
atakowali drugich. I zapewniali, że nie mają nic wspólnego z
próbami odwołania dyrektorki skansenu. Atmosferę wyraźnie
podgrzali jednak zaproszeni goście. Najpierw Stefan Rosiński. -
Jestem dr Stefan Rosiński, poprzednik pani Jureckiej na stanowisku
dyrektora – przedstawił się. - Muzeum to mój pomysł, moja
inicjatywa i moja ponad 20- letnia praca - przekonywał wyliczając
ile obiektów sprowadził do skansenu, a ile jego następczyni
(relacja miałaby być taka: 50 do 17). - Pani Jurecka jest moją byłą
studentką, którą scprowadziłem do Radomia. Ale, gdy mnie
zastępowała, usłyszałem od niej, że nie pasuję do nowej
koncepcji. Nie dostałem ani razu zaproszenia na imprezy do muzeum.
Kolejne emocje wzbudziło wystąpienie posła Marka Suskiego.- Słychać apele, by dyskusja była merytoryczna, a nie polityczna – mówił. - Tymczasem we wniosku nie ma najmniejszego merytorycznego powodu do odwołania pani dyrektor. Nawet państwo z PO to podkreślali. Gdzie są zatem przyczyny, skoro nie w merytoryce? - pytał Suski. I komentował: - Platforma wchodząc w miejsce PiS do sejmiku Mazowsza postanowiła przejąć wszystkie podległe jej w województwie placówki kulturalne. Po prostu – trzeba stworzyć miejsca pracy dla swoich, na przykład szefa kampanii wyborczej PO. Nie jest tajemnicą, że marszałek wystąpił do ministra kultury o opinię w sprawie dyrektorów m.in. Elektrowni, Muzeum Gombrowicza. Wszędzie są przygotowywane miejsca dla towarzyszy z PO. Gdzie jest dziś pani Kopacz? Może mogłaby wyjawić prawdziwe powody odwołania dyrektor Jureckiej?
Poseł zaapelował do radnych Platformy, by zagłosowali za stanowiskiem w sprawie dyrektorki muzeum. Nie było to jednak potrzebne, wszyscy radni zagłosowali tak samo. Wyrażają w ten sposób zaniepokojenie próbami odwołania Małgorzaty Jureckiej ze stanowiska dyrektora Muzeum Wsi Radomskiej.
Zobacz także: Muzealnik nie do do muzeum? i Radni w sprawie skansenu i Jureckiej