Muzea protestują przeciwko „janosikowemu”

24 maja 2012
Dziś Muzeum im. Jacka Malczewskiego można zwiedzać za darmo. Jego oddział szutki współczesnej w pobliskich kamienicach - zamknięty. Tak obie placówki protestują przeciwko "janosikowemu". W gronie niezadowolonych są także pozostałe, "marszałkowskie" instytucje kultury.

 

 

Na utrzymanie Elektrowni w nowej siedzibie trzeba więcej pieniędzy"Pragniemy stanowczo zaprotestować przeciw krzywdzącej Mazowsze ustawie o subwencji regionalnej nazywanej "janosikowym". Jest to głos sprzeciwu artystów, twórców oraz animatorów kultury, odpowiedzialnych za jedne z najlepszych instytucji kultury w kraju. Instytucji, które powinny być tak finansowane, aby mogły się rozwijać, utrzymać wysoki poziom artystyczny i inicjować wydarzenia kulturalne, osiągając najwyższe, światowe standardy" - piszą w apelu do premiera, ministra finansów i parlamentarzystów dyrektorzy mazowieckich placówek kultury. Autorzy zaznaczają, że w br. wszystkie muzea, teatry, galerie muszą ograniczyć swoje wydatki bieżące aż o 15 proc.

 

Jak wygląda to w wydaniu radomskim - powszechnie wiadomo: pracownicy "Malczewskiego" mają obniżone pensje, pracownicy skansenu, aby ocalić wynagrodzenia na dotychczasowym poziomie zgodzili się na miesięczne, bezpłatne urlopy.

 

- Nie może być tak, że jesteśmy najbogatszym województwem i na tym tracimy. Jeśli "janosikowe" zostanie utrzymane na takim poziomie jak dotychczas dojdzie do tego, że to Mazowsze popadnie w skrajne zadłużenie i spadnie na samo dno - tłumaczy dyrektor Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu Włodzimierz Pujanek. Podkreśla, że subwencja regionalna jest nadal liczona  w oparciu o dochody budżetu województwa z lat poprzednich, które wiadomo że były "tłuściejsze". - Nie mówię, żeby nie przekazywać pieniędzy biedniejszym regionom, ale trzeba tu zachować jakieś proporcje i logikę - uważa dyr. Pujanek.

 

Zwłaszcza Elektrownia ma się czym martwić. - Teraz wiadomo, działamy trochę w prowizorce i po partyzancku - mówi Zbigniew Belowski, zastępca dyrektora Elektrowni mając na myśli to, że placówka funkcjonuje w tymczasowej siedzibie. Co będzie po planowanej na przyszły rok przeprowadzce do remontowanego teraz obiektu przy ul. Kopernika? - zastanawiają się szefowie instytucji. - Dotacja na utrzymanie obiektu, płace pracowników i działalność merytoryczną z urzędu marszałkowskiego musi być kilka razy wyższa - twierdzi W. Pujanek. Uważa też, że będzie musiał przyjąć do pracy kolejne osoby, bo pewnych specjalistów teraz nie zatrudnia.  - Przejęcie zbiorów Muzeum Sztuki Współczesnej, co przecież planujemy, również będzie kosztować - dodaje Belowski. Zaznacza, że już po powrocie do centrum Elektrownia może zabiegać o strategicznego sponsora, co nie musi być aż tak trudno, bo są firmy które coraz częściej promują się poprzez sztukę współczesną.

 

W tym roku Mazowsze odda ze swoich dochodów podatkowych na rzecz innych regionów 40 proc. wpływów.

 

Bożena Dobrzyńska