Dzielnicowi z Warki uratowali 60-latka, który wpadł do studni. Pomogli mu, gdy jeszcze znajdował się w wodzie. Policjanci asekurowali mężczyznę do czasu przybycia pozostałych służb. Wychłodzony mieszkaniec Warki trafił do szpitala pod opiekę lekarską.

Do zdarzenia doszło wczoraj po godz.13. - Dyżurny wareckiego komisariatu otrzymał informację z centrum powiadamiania ratowniczego o mężczyźnie, który wpadł do studni. Na miejsce pierwsi dotarli wareccy dzielnicowi, asp. Andrzej Duda i mł. asp. Aneta Ścisłowska. W studni, która znajdowała się na terenie jednej z posesji, w wodzie zanurzony był mężczyzna. Z trudnością utrzymywał się na jej powierzchni. Na tafli wody widać było tylko nos i oczy. Wokół mężczyzny pływały połamane kawałki pokrywy studni. Policjanci od razu przystąpili do działania. Najpierw przy pomocy drabiny próbowali wyciągnąć tonącego. Drabina jednak zaczęła się zapadać. Z obawy przed wciągnięciem mężczyzny pod wodę zrezygnowali z tego pomysłu. Jednak udało się dosięgnąć mężczyznę i cały czas podtrzymywać jego ramiona i głowę. Sytuacja była dramatyczna i wymagała od policjantów nie lada siły i sprawności. Kiedy na miejsce dojechały inne służby, mężczyznę przywiązano liną i wyciągnięto z wody. Był przytomny, ale bardzo wychłodzony. Uratowany trafił do szpitala pod opiekę lekarską - informuje kom. Agnieszka Wójcik z KPP w Grójcu.
Fot. policja