Nagroda kulturalna dla IRY
Uroczysta gala w Teatrze Powszechnym rozpoczęła się od hymnu "Alleluja" Mikołaja z Radomia.
Po krótkiej prezentacji nominowanych do nagrody, prowadzący spotkanie poprosili ich na scenę. To poza IRĄ - Paweł Dycht zgłoszony za organizację konkursu kompozytorskiego Arboretum, pisarz Grzegorz Bartos, nominowany za ubiegłoroczne publikacje, aktor Teatru Powszechnego
Włodzimierz Mancewicz - za 35-lecie pracy na scenie, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych Robert Pluta - za animowanie życia muzycznego miasta.
- Jesteśmy bardzo dumni i zaskoczeni, bo prości rockmeni z Radomia w tak doborowym towarzystwie to jest naprawdę coś!. A tak szczerze - nieskromnie - mówiąc zastanawiałem się, dlaczego nie było nas wśród nominowanych w poprzednich latach - zastanawiał sie głośno Wojtek Owczarek, jako jedyny reprezentujący zespół. Otrzymał gromkie brawa. - Doszedłem do wniosku, że widocznie nie jesteśmy jeszcze kullllllturalni - przeciągał ostatnie słowo, a jego żart publiczność znowu nagrodziła śmiechem i oklaskami. - Jestem szczęśliwy, że kapituła nas doceniła. Zawsze byliśmy mocno związani z miastem. Wszystko, co dobre powstało tutaj, w Radomiu. Dziękujemy z całego serca. Jesteśmy dumni. Obiecujemy nadal bardzo dobrze reprezentować nasze miasto - dodał już poważniej perkusista IRY, która obchodzi 25-lecie pracy twórczej.
Szesnastej statuetce Radomskiej Nagrody Kulturalnej towarzyszył dyplom i czek na kwotę 5 tys. zł ufundowany przez Galerię Słoneczną.
Niestety, kulturalne potkanie nie obyło się bez zgrzytu. W momencie, gdy
na scenę wchodził wiceprezydent Ryszard Fałek, z widowni dało się
słyszeć: - Dziękujemy za ustawę śmieciową! Majstersztyk! - krzyczał
mężczyzna z sali. - Panu też już dziękujemy - odparł perkusista IRY, na
co usłyszał: - Może mnie pan pocałować w dupę! - z uśmiechem wycedził
siwy mężczyzna. Konferansjerzy zlekceważyli incydent.
(raa)