Najmłodsza ofiara księdza Stanisława S. miała 9 lat. Sprawa się przedawniła

25 lutego 2021

Wprawdzie zarzuty o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich przez księdza Stanisława S. potwierdziły się, jednak uległy już przedawnieniu. Ale prokuratura stawia duchownemu zarzuty z innego paragrafu, również związane z tą sprawą.

 

Zdjęcie ilustracyjne

 

Ks. Stanisław S. to znana nie tylko w Radomiu postać (pracował m.in. w parafiach w Sandomierzu, Opatowie, Pionkach, Suchedniowie). W latach 80. był kapelanem „Solidarności” Ziemi Radomskiej, a także m.in. wydawcą podziemnych pism „Barykada” i „Robotnik". Działał w harcerstwie, uprawiał sport. W 2011 roku wyróżniony m.in. Orderem Uśmiechu, Medalem Pro Memoria i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

O możliwości popełnienia przestępstwa molestowania seksualnego przez księdza Stanisława S. zawiadomiła prokuraturę półtora roku temu Kuria Diecezji Radomskiej. Podobne zawiadomienie wpłynęło także z Komendy Głównej ZHP.

Teraz, po trwającym blisko półtora roku śledztwie prokuratura uznała, że w latach 1985–1998 duchowny wielokrotnie doprowadził do obcowania płciowego oraz poddania się innym czynnościom seksualnym siedem osób znanych prokuraturze oraz "innych nieustalonych". Najmłodsza ofiara księdza miała 9 lat, najstarsza 12. Do wykorzystywania dochodziło w mieszkaniu duchownego, a także podczas obozów harcerskich i sportowych, które organizował.

- Nie ma wątpliwości co do tego, że czyny te zaistniały. Zeznania pokrzywdzonych uznano za w pełni wiarygodne. Wszystkie te czyny uległy jednak przedawnieniu i śledztwo zostało umorzone - informuje Beata Galas, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Ksiądz może jednak zostać ukarany z innego paragrafu. Prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Zwoleniu akt oskarżenia przeciwko księdzu S. - Postawione zostały mu dwa zarzuty: złożenia fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz składania fałszywych zeznań. W 2018 roku duchowny zawiadomił prokuraturę o tym, że w internecie jest pomawiany o wykorzystywanie dzieci. Później podczas składania zeznań zarzekał się, że nigdy tego nie zrobił. Teraz, gdy prokurator ustalił, że do wykorzystywania jednak dochodziło uznał, że ksiądz działając ze z góry powziętym zamiarem, świadomie złożył fałszywe zawiadomienie - wyjaśnia rzeczniczka.

Wciąż istnieje również możliwość pociągnięcia księdza do odpowiedzialności za przestępstwa, które się przedawniły, bo radomska prokuratura musi przekazać dokumenty w sprawie do Prokuratury Regionalnej, a ta do Państwowej Komisji ds. Pedofilii.  Ta po zapoznaniu się z materiałami może podjąć uchwałę o rozpoczęciu swojego postępowania wyjaśniającego. Konsekwencją może być decyzja o wpisaniu personaliów księdza S. do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym."

bdb

 

.

 

 

Tags