Napad na konwój w Piastowie
Tak zaczęły się dziś wczesnym popołudniem miejskie ćwiczenia obronne pod kryptonimem "Magistrat 2007". Uczestniczyli w nich policjanci, strażacy, przedstawiciele administracji wojskowej, inspektorzy różnych służb, a także urzędnicy. Wszyscy musieli wiedzieć, jak zachować się na wypadek kryzysu politycznego i klęski żywiołowej.
Mężczyźni, którzy odbili niebezpiecznego przestępcę podejrzewanego o działalność terrorystyczną, zabrali także zakładnika konwojującego więźnia. Swój rozbity samochód porzucili. - Za chwilę zjawi się tu policja oraz służby chemiczne, bo w bagażniku są środki chemiczne skradzione z hurtowni przy ul. Tartacznej oraz dokumentacja świadcząca o planowanym zamachu na centrum handlowe M 1 - relacjonuje Maciej Kowalczyk, naczelnik ze sztabu Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. - Psy po zapachu podejmą ślady, którymi uciekali przestępcy. Są uzbrojeni, bardzo niebezpieczni.
Tymczasem ci już zabarykadowali się w hangarze na lotnisku. Chcieli odlecieć samolotem, ale żaden z nich nie potrafi pilotować. Zza drzwi hangaru słychać głośne krzyki, przekleństwa. Do akcji wkraczają negocjatorzy. Mężczyźni żądają podstawienia samochodu z pełnym bakiem, zapalonym silnikiem i otwartymi drzwiami. Na zewnątrz w pogotowiu czekają antyterroryści z psami.
Za jakiś czas podjeżdża auto. Przestępcy wychodzą trzymając z przodu zakładnika. Wsiadają do auta. Ale funkcjonariusze z sekcji antyterrorystycznej są szybsi; udaje im się zatrzymać samochód. Mężczyźni poddają się, jednak zakładnik i dwaj napastnicy zostają ranni. Natychmiast przyjeżdża karetka pogotowia, ratownicy, medyczni udzielają pierwszej pomocy. Dwaj przestępcy zostają odwiezieni do KMP w Radomiu.
Manewry trwały 35 minut. - Rety! Nie przypuszaczałam, że to może tak wyglądać - komentowały zwłaszcza panie.
Fot.: Marian Strudziński
W ięcej zdjęć w Galerii