Napieralski da radomski akcent kampanii

Poseł zaprosił dziś dziennikarzy, by - jak przekonywał - jako jedynych wprowadzić w tajniki przewodniczącego sojuszy to przede wszystkim wynik jego niezwykłej pracowitości. - Już jako młody chłopak pracował w stoczni, a potem na trzy zmiany w drukarni w Szczecinie. Jest trzecia kadencje posłem na Sejm, a po wczorajszej debacie telewizyjnej czterech kandydatów na prezydenta awansował do ekstraklasy politycznej kraju - uważa Wikiński. Jego zdaniem Napieralski tę debatę wygrał, a przecież za przeciwników miał byłych premierów i ministrów oraz obecnego marszałka sejmu i pełniącego obowiązki prezydenta RP - wylicza poseł.
Wikiński nie ukrywa satysfakcji z funkcji jaką pełni w sztabie lewicowego kandydata. - Grzegorz wszedł do ekstraklasy politycznej przebojem - zachwala poseł swego kolegę.
Marek Wikiński przedstawił wyniki badań przeprowadzonych przez CBOS. - Okazuje się, że w ciągu ostatniego tygodnia rozpoznawalność Grzegorza Napieralskiego wzrosła o 19 proc., a akceptowalność jego osoby o 11 proc. - Mamy nadzieję, że te wyniki będą jeszcze lepsze po emisji spotów, które są emitowane w radiu i telewizji - mówił poseł SLD. Jak dodał, sztab Napieralskiego wydał na tę kampanię milion złotych.
Sztab nie korzysta jednak z usług jednej, wyspecjalizowanej w marketingu politycznym agencji. - W naszym kraju nie ma takich firm, które całościowo zajmowały by się taką działalnością - twierdzi Wikiński dodając, że na rzecz kampanii pracuje jeden z domów mediowych i zaufana firma producencka, która już świadczyła tego rodzaju usługi na rzecz lewicy. - Sam wpłaciłem na konto sztabu 1317, 01 zł. Akurat tyle, bo od takiej sumy Państwowa Komisja Wyborcza uwidacznia tę wpłatę personalnie. a na tym mi zależy - wyjaśnia M. Wikiński.
Szef sztabu Grzegorza Napieralskiego zapowiada też na koniec kampanii przez pierwszą turą wyborów niespodziankę. - Będzie to mocny, radomski akcent - zdradza tylko tyle.
(bdb)