Naprawić budżet, w edukacji ostrożnie – radzi SLD
Podczas sesji, na której prezydent Radomia prezentował projekt uchwały budżetowej, radni SLD wstrzymali się od głosu. - Nasze stanowisko mogło dziwić, ale gdybyśmy byli przeciw, wyglądałoby że si obrażamy. Tymczasem chcemy dać szansę rządzącej koalicji, by naprawiła ten budżet. Nie działamy w myśl hasła"im gorzej, tym lepiej", ale mamy nadzieję, że będziemy mogli rozmawiać o poprawie finansów miasta, że klub PiS przygotuje koncepcje i będziemy mogli ją przedyskutować - podkreślał Adam Włodarczyk podczas pierwszej, tegorocznej konferencji prasowej radnych i posła Marka Wikińskiego.
- Ten budżet jest tylko pozornie zrównoważony. Mamy ogromne ograniczenie środków na inwestycje. Ale tak bywa, kiedy przez lata żyje się na kredyt, to potem trzeba zaciskać pasa - wtórował mu przewodniczący klubu radnych w Radzie Miejskiej Zenon Krawczyk. Zaznaczył, że konsekwencje ogromnego zadłużenia Radomia będzie ponosić nie gmina, ale mieszkańcy. - To był budżet robiony z rozpędu, a wyborcy uwierzyli, że to będzie dobra kontynuacja - sumował Krawczyk.
Politycy lewicy zapewniali, że będą zabiegać, by władze samorządowe wprowadziły takie rozwiązania, które w najmniejszym stopniu odbiją się na radomianach. Dotyczy to także sygnalizowanych już zmian w oświacie. SLD wprawdzie uważa, że nie ma takich obszarów funkcjonowania miasta, które nie mogłyby być reformowane, ale twierdzi, że edukacja rządzi się swoimi prawami. - Mam na plecach wypisane doświadczenie z przeszłości, kiedy w miejsce szkół mechanicznych powołaliśmy placówki o profilu technicznym. To była dobra decyzja, choćby z tego powodu, że nie niosła za sobą - tak jak ma być to teraz - zmiany funkcji obiektu - wyjaśniał Włodarczyk, w latach 1998 -2002 prezydent Radomia. Przypomniał, że w oświacie funkcjonuje wahadło demograficzne i za kilka lat, obecna niekorzystna tendencja może się odwrócić. - Szkoła nie powstaje z dnia na dzień, byłbym ostrożny w zamianie funkcji obiektów szkolnych. Oświata nie lubi rewolucji - mówił radny SLD. Dodał, że rozumie zamiary likwidacji Zespołu Szkół Agrotechnicznych na Wośnikach. - Grunty, które on posiada stanowią ogromną wartość i trzeba je wykorzystać dla miasta - stwierdził Adam Włodarczyk.
(bdb)