NFZ nie przedłużył z „Agą” kontraktu na rehabilitację. – Ratujcie nasze dzieci! – błagają rodzice

13 marca 2018

Poradni Rehabilitacji Neurologicznej Dzieci i Młodzieży „Aga” grozi zamknięcie. Narodowy Fundusz Zdrowia nie przedłużył jej kontraktu na usługi, które jako jedyna realizuje w Radomiu. Jeśli odwołanie od decyzji NFZ nie poskutkuje, nie będzie już od kwietnia przyjmować pacjentów. – Nie zabierajcie nam poradni! – błagają rodzice.

  P1170035   "Agę" od 17 lat na Michalowie prowadzi Stowarzyszenie Po Pierwsze Rodzina. Placówka ma pod opieką około 150 dzieci i młodzieży, która na rehabilitację przyjeżdża nawet z miejscowości oddalonych od Radomia o 70 km. To pacjenci z mózgowym porażeniem dziecięcym o bardzo różnym stopniu niepełnosprawności ruchowej oraz intelektualnej, z przepukliną oponowo-rdzeniową, z zespołami genetycznymi: Downa, Williamsa, Angelmana. Stowarzyszenie zaprosiło do placówki dziennikarzy, rzecznika praw dziecka, radnego, by poinformować o katastrofalnej sytuacji, w jakiej znalazła się "Aga".  Jak wyjaśniali przedstawiciele stowarzyszenia i pracownicy poradni oraz szkoły, która jest integralną częścią ośrodka, wniosek o przyznanie finansowania przez NFZ nie został uwzględniony m.in. ze względu na punktację, która nie premiowała takich placówek, jak "Aga'. Chodziło np. o to, że nie posiada ona wymaganego - zdaniem Funduszu -  sprzętu (a ten akurat w "Adze" nie jest potrzebny), nie zatrudnia dodatkowo na etatach lekarzy (to pozycja także wysoko punktowana) . - Gdybyśmy to uczynili, ze względu na pozostającą na tej samej wysokości stawkę finansowania, musielibyśmy zwolnić terapeutów. To oni zajmują się na co dzień dziećmi, lekarze pełnią nadzór i kontrolują cały proces cyklicznie badając pacjenta - tłumaczyli. - Przyjmujemy dzieci od zera do 19 lat, część tych najmłodszych, które podlegają naszej terapii, czyli stymulacji, po kilku miesiącach rozwijają się prawidłowo. Są jednak dzieci, które mają bardzo obciążony wywiad okołoporodowy: za wcześnie urodzone, urodzone w zamartwicy, z zaburzeniami genetycznymi, chorobami metabolicznymi, genetycznymi. I jeżeli możemy sprostać i rehabilitować te dzieci, to doprowadzamy do tego, żeby nie pogłębić ich niepełnosprawności - podkreśla dr Anna Witucka-Tuzimek. Zapewnia, że rehabilitacja w ośrodku jest wielospecjalistyczna; są tu pedagodzy, psycholodzy, terapeuci, logopeda. - Mamy tu dzieci bardzo chore i ciężko doświadczone przez los - zaznacza lekarka. Ogromnym plusem ośrodka jest to, że w jednym miejscu jest szkoła i rehabilitacja. - Te dzieci bardzo przyzwyczajają się do swoich terapeutów i nie można przenosić ich do innych specjalistów. Dlatego prosimy, by nie zabierać nam tego, co tak dobrze przez 17 lat funkcjonowało - mówi dr Witucka-Tuzimek. - Ta decyzja NFZ jest decyzją niesamowicie krzywdzącą. Tego robić nie wolno. Dla mnie jest to postępowanie pozbawione jakiegokolwiek sensu merytorycznego. jest to typowa błędna decyzja urzędnicza, którą można jeszcze odkręcić -  uważa rzecznik praw dziecka w Radomiu Włodzimierz Wolski. O tym, jak skomplikowane i ciężkie choroby trawią ich dzieci opowiadały w emocjonalnych wystąpieniach matki. - Jesteśmy zszokowane taką decyzją. Nie mamy wyjścia, bo nie weźmiemy dzieci i nie pójdziemy do innej poradni - zapewniały. Przytaczały historie, w jak beznadziejnych przypadkach uzyskiwały w "Adze" pomoc i wsparcie. Władze stowarzyszenia, pracownicy "Agi", rodzice wystosowali petycję m.in. do Komisji Zdrowia Sejmu, ministra zdrowia, rzecznika praw pacjenta, by wywarły presję na NFZ w sprawie umowy. Petycję tę podpisało już wiele osób, swoje podpisy można składać także w siedzibie "Agi" przy ul. Królowej Jadwigi 12, oraz na Facebookowym profilu. Stowarzyszenie odwoła się od decyzji NFZ, ma na to czas do najbliższego piątku. Na finansowanie rehabilitacji swoich podopiecznych potrzebuje miesięcznie 30 tys. zł. Bożena Dobrzyńska 
Tags