Nie jedź na pogotowie

29 grudnia 2006

Kolejny bałagan z końcem starego i początkiem nowego szykuje się w służbie zdrowia. Od 1 stycznia w pogotowiu ratunkowym przestaje działać ambulatorium chirurgiczne, a do tej pory nie bardzo wiadomo, kto ma przyjmować pacjentów ze złamaniami, skaleczeniami, drobnymi urazami.

Chirurga już nie będzie 



- Decyzję o likwidacji ambulatorium podjął Narodowy Fundusz Zdrowia - wyjaśnia dyrektor radomskiego Pogotowia Ratunkowego dr Piotr Kowalski. - Zapadła mimo, że kontrakt na te świadczenia mamy podpisany do końca przyszłego roku.

Na drzwiach pogotowia przy ul. Tochtermana od kilku dni wisi zatem informacja, że stacja nie będzie już przyjmować pacjentów wymagających pomocy chirurga, tak jak robiła to przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Każdy, kto potrzebował opieki specjalisty po godz. 18 mógł przyjechać na ul. Tochtermana.

Gdzie zatem radomianie mają teraz szukać pomocy? - Na takie pytanie wystosowane do funduszu nie otrzymałem oficjalnej odpowiedzi - zapewnia dr Kowalski. - Mogę się jedynie domyślać, że pacjenci będą przyjmowani przez szpitale. Ale na jakich zasadach - dyżurując na przemian, na izbach przyjęć, czy na oddziałach ratunkowych - nie umiem odpowiedzieć.

Zdaniem rzecznika mazowieckiego oddziału NFZ Jerzego Serafina likwidacja ambulatorium wiąże się z wejściem w życie ustawy o ratownictwie medycznym. - Teraz po godz. 18 lub w dzień wolny od pracy, zależności od samopoczucia trzeba będzie prosić o poradę lekarza podstawowej opieki medycznej, wezwać go do domu, lub - w ostateczności karetkę - tłumaczy rzecznik. Zapewnia też, że po Nowym Roku lekarze rodzinni mają obowiązek świadczenia nocnej - lekarskiej i pielęgniarskiej, ambulatoryjnej oraz wyjazdowej pomocy.

- Spodziewamy się sporego zamieszania - przyznaje dyrektor radomskiego pogotowia. - Na pewno wiele osób, choćby z przyzwyczajenia będzie kierowało się najpierw do nas - mówi.

Czy radomskie szpitale są przygotowane na przyjęcie większej liczby pacjentów?

-  Nie mamy ani pieniędzy, ani możliwości - denerwuje się p.o. dyrektora Radomskiego Szpitala Specjalistycznego Mieczysław Szatanek. - NFZ zlikwidował ambulatorium w pogotowiu, więc prawdopodobnie zaoszczędzone środki, przekaże komu innemu. Ale nam nic na ten temat nie wiadomo. Może fundusz ma jednak jakąś tajną broń, którą zastosuje? Dr Szatanek podkreśla, że w szpitalu na dyżurze jest jeden lekarz, który przyjmuje pacjentów z wypadków, w ciężkim stanie. - Nie zajmujemy się opatrywaniem drobnych ran, skaleczeń itp. - dodaje. Mimo to, szpital zamierza wystąpić do komisji zdrowia Rady Miejskiej w Radomiu, by ta przyznała placówce więcej pieniędzy na dodatkowe świadczenia.