Nie ma porozumienia, Józefów nie przyjmuje pacjentów
Dlaczego tak się stało? Obie strony obwiniają się o zerwanie negocjacji. - Jako istotną przeszkodę komitet strajkowy uznał wycofanie się z rozmów dyrektora szpitala w Krychnowicach. Uznał on bowiem, że na tyle opanował sytuację u siebie, że nie musi już uczestniczyć we wspólnych rozmowach. Nie możemy go do tego zmusić - wyjaśnia dyrektor WSzS Luiza Staszewska. - Nie rozumiemy stanowiska lekarzy, bo nie przeszkadzało im, gdy z międzyzakładowego komitetu wyszli lekarze z Kozienic, którzy podpisali własne porozumienie z dyrekcją. Przygotowujemy się więc do ewakuacji pacjentów.
Zupełnie inną wersję prezentuje Międzyzakładowy Komitet Strajkowy OZL: - To nie my pierwsi wstaliśmy od stołu. Zachowanie dyrekcji, to kolejny element zastraszania nas. Kiedy odchodzili koledzy z Kozienic, wiedzieliśmy o tym, to było pod kontrolą. Tam było wynegocjowane porozumienie, tu gra się życiem pacjentów - odpowiadają Julian Wróbel i Grzegorz Stolarek.
Wtórują im lekarze ze szpitala w Krychnowicach. - Dyrektor zatrudnił jako konsultantów lekarzy innych specjalności: rehabilitantów, neurologów, laryngologów, stomatologów. 650 pacjentami opiekuje się więc 6 psychiatrów! Po godzinie 15 psychiatra ma zaś dyżur pod telefonem - oburzają się lekarki z Krychnowic Beata Topolska-Kordys i Edyta Mazur. - Czy pacjenci psychiatryczni są pacjentami drugiej kategorii?
Od jutra szpital na Józefowie nie przyjmuje pacjentów. Leży w nim jednak około 500 osób. - Będziemy starali się ich "doleczyć" i być może ewakuacja nie będzie potrzebna - dodaje dyr. Staszewska. - Ordynatorzy są trzecią dobę w pracy i będą teraz pracować rotacyjnie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do takich scen jak w Częstochowie. Apeluję do lekarzy, którzy chcą pracować, by do nas przyszli. Bo nie wydaje mi się, byśmy mogli z tym komitetem strajkowym dojść do porozumienia.