Nie przeszli obojętnie, ratowali cudze życie

11 marca 2011
- Wypełniliście nieskładaną przez was nigdy rotę ślubowania strażackiego. My ślubujemy, że będziemy ratować życie innych z narażeniem zdrowia i życia własnego - podkreślał komendant mazowiecki PSP Gustaw Mikołajczyk podczas uroczystego spotkania w "agrotechniku". Uczniowie tej szkoły wydostali z płonącego domu kobietę.

Nie składali ślubowania, ale ratowali Filip Lepiarz i Michał Sikora, a także mieszkaniec Wośnik Jacek Zadrożny, który wraz z nimi pospieszył na ratunek samotnie mieszkającej radomiance, to niekwestionowani bohaterowie od ponad miesiąca. 11 lutego przechodzą obok domu jednorodzinnego i widzą wydobywający się z niego dym. Nie zastanawiając się ani chwili (- To był taki instynkt - zapewniają) przeskakują plot i wbiegają do domu. - Ten dym wydobywał się jakby z jakiegoś wentylatora. Było go tak dużo, że nie widzieliśmy czubka własnego nosa. Było bardzo gorąco. Dym dusił, nie można było oddychać. Dlatego wybiliśmy szyby w oknach i zrobił się przeciąg - opowiadają. Kobieta leżała na podłodze w korytarzu. - Miała poparzone ręce, szyję, spalone włosy - relacjonują chłopcy. Ranną wynieśli już razem z Jackiem Zadrożnym, który widząc co się dzieje, pośpieszył Filipowi i Michałowi na pomoc. Potem przyjechało pogotowie i straż pożarna.

- Każzdy by to zrobił - uważają uczniowie "agrotechnika".

Filipowi i Michałowi gratuluje komendant miejski PSP Paweł Frysztak- Mogliście tam zostać, bo sytuacja mogła się bardzo szybko zmienić. Mogło się to skończyć różnie - zauważył podczas dzisiejszego spotkania komendant Mikołajczyk. Przypomniał, że strażacy podczas akcji ratowniczej są chronieni przez ubranie, aparaturę. - Wy weszliście tam tak, jak staliście na ulicy - zaznaczył szef mazowieckich strażaków.

Wicewojewoda mazowiecki Dariusz Piątek dziękował uczniom i Jackowi Zadrożnemu za trzeźwą ocenę sytuacji w tak skomplikowanym momencie. - Mimo zagrożenia zdobyliście się na ten krok. Chciałem podziękować wam, waszym rodzicom i wychowawcom. Za to, że nie przeszliście obojętnie. To jest warte naśladowania - mówił.

Koleżanki i koledzy Filipa i Michała nagrodzili ich gromkimi brawami.

(bdb)