Nie ukradli a zabrali. Nie szpital a libacja alkoholowa

23 sierpnia 2012
"Napadli na mnie i ukradli telefon komórkowy - mówił 39-latek na policji. Ale było zupełnie inaczej.


 

Kilka dni temu do pierwszego komisariatu zgłosił się mężczyzna, który złożył zawiadomienie o przestępstwie. Jak twierdził, właśnie kupił telefon komórkowy, który schował do kieszeni razem z ładowarką, natomiast pudełko wyrzucił i  wtedy napadło na niego trzech mężczyzn, którzy przy użyciu siły zabrali mu telefon. Sprawcy po kradzieży mieli zbiec z miejsca zdarzenia w nieznanym kierunku. Jak tłumaczył, jednego ze sprawców kojarzył, bo czasami widywał go na ulicy. 39-latek przekazał także, że po zdarzeniu trafił do szpitala - opowiada Justyna Leszczyńska z KMP w Radomiu.

Ale, jak ustalili policjanci, takiego zdarzenie w ogóle nie było i tym bardziej mężczyzna nie trafił do szpitala. - Telefon utracił podczas jednej z libacji alkoholowych, kiedy to kolega wykorzystując jego stan, zabrał aparat. Mężczyzna odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności - dodaje Leszczyńska.

 

(kat)