Nie warto szarżować za kółkiem

Symulator jazdy samochodem czekał dziś pod Carrefourem. Wzbudził sporą sensację wśród klientów, którzy z zakupami wpatrywali się we wnętrze namiotu. Wystawał z niego tylko tył auta, sprawiając wrażenie jakby ktoś je niefortunnie zaparkował. - Myślałem że ktoś wjechał w stragan. Przyjrzałem się bliżej i przypomniałem sobie o akcji policji - mówi jeden z widzów i po chwili znika we wnętrzu symulatora toyoty corrolli verso. Szybka zamiana siatek na koło kierownicy i... zderzenie czołowe z bmw.
Też chcę spróbować. Czekam cierpliwie na swoją kolej. Miejsce w toyocie zwalnia starsza pani, która w wirtualnym świecie zginęła pod tirem z 1,5 promila alkoholu we krwi. Wsiadam. Plecak na tylną kanapę, pasy. Szukam stacyjki. Pierwszy błąd. Tu stacyjki się nie uruchamia, pedały też są tylko dwa, choć skrzynia manualna. - To rzeczywistość wirtualna, ja odpalam auto myszką od komputera - mówi instruktor jazdy. Na początek sprawdza moją reakcję hamowania przed pojawiającą się znienacka przeszkodą. Rozpędzam się do 60 km/h i na ekranie przed maską wyrastają jak spod ziemi pachołki. Puszczam gaz, hamulec do dechy. - Reakcja nie jest zła - 0.9 sekundy. - Poniżej sekundy jest bardzo dobrze - informuje instruktor. Pokazuje wizualizację, jakby wszystko wyglądało po dwóch piwach. Reakcja wydłuża się o sekundę, co prz tej prędkości wydłuża drogę hamowania do około 15 metrów.
Teraz test na drodze. - Wcześniej jechałem wolno, teraz poszaleję - myślę. Szosa już na ekranie, pedał gazu spotyka się z dywanikiem. Ograniczenie do 50 km, a ja się "wlokę" setką. Pierwsze skrzyżowanie i ...nic. Drugie - bliskie spotkanie z busem, który wyjechał z drogi podporządkowanej. Kariera rajdowcy zakończona.
Reakcja niezła -
0.92 sekundy, ale przy tej prędkości nie miałem szans. -
Widzisz kolego, nie warto szarżować za kółkiem. Tu się tego nauczyłeś i o
tym nie zapomnij. Nie wszyscy dowiedzieli się tego zawczasu i już ich
nie ma - tłumaczy rajdowiec Kajetan Kajetanowicz. Ale i pociesza: - Spójrz na wynik
nietrzeźwego, w obu przypadkach był fatalny. Każda symulacja kończy się
tym samym morałem - Piłeś nie jedź! - przestrzega Kajetanowicz.
Grzegorz Marciniak