
Wajda wielokrotnie przyjeżdżał do Radomia i podkreślał swoje związki z miastem. Mieszkał - w kamienicy przy ul. Malczewskiego 20 - wraz z rodzicami i bratem od 1934 roku i w czasie wojny. Był synem oficera 72. Pułku Piechoty stacjonującego w Radomiu. Ojciec nie wrócił do domu po kampanii wrześniowej, potem okazało się, że został zamordowany w Katyniu.
Nie raz reżyser wspominał też czas, kiedy w czasie wojny pracował w magazynie…
kwaszonej kapusty. – Mając 16 lat zostałem kierownikiem tej piwnicy kwaszonej kapusty. Ale nie kapusta, była moim przeznaczeniem - opowiadał na spotkaniach z widzami w Radomiu. Zaznaczał też, jak bardzo zainteresowali go krakowscy artyści
odnawiający freski w kościele Bernardynów. – Szybko się z nimi zaprzyjaźniłem. I uważałem, że kapusta może się kwasić sama. Zamknąłem piwnicę na klucz i poszedłem do kościoła malować te freski, bo w tym widziałem swoją przyszłość. Po kilku dniach komisja dobijała się do drzwi w sprawie kapusty, a mnie tam nie było. I już następnego dnia nie byłem kierownikiem kapusty - mówił.
W 200 roku rada miejska przyznała reżyserowi tytuł Honorowego Obywatela Miasta Radomia.
Andrzej Wajda jest jednym z inicjatorów utworzenia w Radomiu instytucji gromadzącej i pokazującej bogatą kolekcje sztuki współczesnej, którą posiada oddział Muzeum im. Jacka Malczewskiego i której sam jest współtwórcą. Tą instytucją jest Mazowieckie centrum Sztuki Współczesnej "Elektrownia".