Nienawistne wpisy na forum wychodziły z biura posła PiS

9 listopada 2010
Szkalujące radnego Krzysztofa Gajewskiego i pełne nienawiści wpisy na internetowym forum zostały wysłane z komputera w biurze posła PiS Krzysztofa Sońty - ustaliła radomska prokuratura. Jednocześnie umorzyła postępowanie w tej sprawie z powodu niewykrycia sprawcy. Gajewski się odwołuje, poseł zaprzecza.

 

Gajewski opowiedział historię dziennikarzom Radny Radomian Razem ujawnił dziś dziennikarzom całą historię dotyczącą komentarzy, które pojawiały się na forum Gazety Wyborczej od lipca br. Wówczas GW opublikowała artykuł o tym, że Gajewski podarował Muzeum im. Jacka Malczewskiego zdjęcia, które wykonywał jako fotograf w czasach PRL-u. - Ktoś na forum napisał, że robiłem te zdjęcia dla Służby Bezpieczeństwa. Wtedy się we mnie zagotowało i zgłosiłem sprawę do prokuratury oraz policję - tłumaczy radny. Uznał, że nastąpiło pomówienie funkcjonariusza publicznego jakim jest radny i wniósł o ustalenie sprawcy przestępstwa w celu przedstawienia mu zarzutów.

Jak relacjonował Gajewski, Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód wszczęła postępowanie i wystąpiła do Agory, wydawcy GW, o odtajnienie nicków, a do operatorów sieci  - numerów IP, z których komentarze wychodziły. - Prokuratura najpierw powiadomiła mnie, że to biuro poselskie posła PiS Krzysztofa Sońty, a potem - 21 października - wydała postanowienie o umorzeniu dochodzenia wobec niewykrycia sprawcy - informuje Gajewski. Dodaje, że ktoś, kto wysyłał komentarze z biura posła posługiwał się nickiem "zbforjude", a na forum Gazety zarejstrowal się jako 'Hans Koschnik, Berlin, ul. SS Strasse 3".

- Z zeznań dyrektorki biura poselskiego Krzysztofa Sońty wynikało z kolei, że w biurze tym, na korytarzu, znajduje się komputer z dostępem do sieci niezabezpieczony żadnym hasłem, z którego praktycznie mogą korzystać wszyscy, w tym interesanci. Tymczasem, jak się okazuje, co potwierdził mi jeden z radomskich posłów, mogą oni korzystać jeszcze z innego, tylko im dostępnego łącza na czas określonej transmisji - mówi Gajewski. Wyjaśnia też, że prokuraturze nie udało się ustalić drugiego IP, z którego były wysyłane komentarze na forum. - A one także zasługują na oddzielne śledztwo, bo zieje z nich nienawiść do polskiego narodu i mniejszości narodowych - zaznacza Gajewski. Dlatego wniósł do Sądu Rejonowego zażalenie na decyzję Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód. Chce również bronić swojego dobrego imienia na drodze cywilnej.

Poseł Krzysztof Sońta jest oburzony i zarzuca Gajewskiemu manipulację. - Z komputera w moim biurze rzeczywiście wyszedł jeden wpis 2 lipca o godz. 11.26 i dotyczył agenturalnej przeszłości pana Gajewskiego. To przy mojej pomocy policja ustaliła, ze został wysłany z komputera ogólnie dostępnego, takiego z którego może korzystać każdy interesant. A biuro nie prowadzi ich ewidencji. Ja w tym czasie byłem 600 km od Radomia, w Darłowie - tłumaczy poseł PiS. Przekonuje, że nie ma nic wspólnego nickami podanymi przez Gajewskiego. - Pan Gajewski chce w ten sposób przykryć treść tych komentarzy - uważa Sońta. Zapewnia, że potępia wszystkie antysemickie wpisy. - Obarczanie mnie odpowiedzialnością za słowa, które cytował pan Gajewski podczas konferencji, jest kompletnym nieporozumieniem i manipulacją. - Odcinam się od nich i bardzo bym chciał, by prokuratura ujawniła ich autora - podkreśla Krzysztof Sońta.

Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód wyjaśniała też zawiadomienie złożone przez radnego Kazimierza Woźniaka, a jednocześnie prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Łucznik, który poczuł się oczerniony wpisami na forum GW. Jak twierdzi Woźniak, prokuratura ustaliła, że szkalujące go wpisy wysyłane były z administracji basenu "Orka" przy ul. Młynarskiej. - A to jednostka podległa prezydentowi - przypomina radny.

Jak się dowiedzieliśmy, zażalenie na decyzję o umorzeniu postępowania, zostało na polecenie szefa Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód Roberta Czerwińskiego uwzględnione. - Dochodzenie jest w toku. Uznałem, że pan Gajewski przedstawił istotne okoliczności, które pozwalają na zbadanie nowego wątku w sprawie - wyjaśnia prokurator Czerwiński.

Bożena Dobrzyńska