Nikt nie pospieszył, by ugasić płonące auto

14 sierpnia 2011

Policjantka drogówki i funkcjonariusz prewencji gasili płonący samochód 57-letniego radomianina. Wcześniej przejeżdżający obok kierowcy nawet się nie zatrzymali, by pomóc mężczyźnie.  



 

Pożar ugasili policjanci Zdarzenie  miało miejsce wczoraj przed południem. - Ulicą Starokrakowską jechał ford focus, za kierownica którego siedział 57-letni mężczyzna. W aucie znajdowało się także 7-letnie dziecko. Nagle w trakcie jazdy samochód zaczął się palić. Mężczyzna zjechał na pobocze i wyprowadził z auta dziecko. Obok palącego się auta przejeżdżało kilka pojazdów, jednak nikt nie zatrzymał się, aby udzielić pomocy. Zrobił to dopiero będący w okolicy patrol drogówki - relacjonuje Justyna Leszczyńska z radomskiej policji. Jak dodaje, funkcjonariusze natychmiast ugasili ogień wydobywający się spod maski auta. - Samochodowa gaśnica wystarczyła, by stłumić pożar, który mógł skończyć się tragicznie. Na miejscu zdarzenia pojawiła się także straż pożarna. Na szczęście nikomu nic się nie stało - podkreśla Leszczyńska.

(kat)

Fot.: KMP Radom