Noc Muzeów. Radomianie są zachwyceni!
18 maja 2014
Bez pośpiechu oglądano wyremontowaną Elektrownię. W „Malczewskim”, jak zwykle, tłumy. W Muzeum Sztuki Współczesnej niepowtarzalny klimat.
I tylko nieliczni odwiedzali Kamienicę Starościńską przy ul. Grodzkiej.
I to właśnie od Muzeum Sztuki Współczesnej rozpoczęliśmy Noc Muzeów. Niemal na progu wszystkich wita Mieczysław Szewczuk. – Tym razem frekwencja nienajwiększa. Myślę, że ma na to wpływ pogoda. Ale cieszę się, że są Noce Muzeów - mówi.
Prawdziwy tłok, jak zwykle, w „Malczewskim”. Ale warto zauważyć, że w tym roku cały plac przed muzeum zamieniono w parking. – Nareszcie nie mam kłopotów z zaparkowaniem, a przyjechałam z Rajca – wyjaśnia pani Katarzyna, ktora jest razem z koleżanką Izą i rozpoczynają właśnie od „Malczewskiego”.
- Jest podobnie jak w latach ubiegłych, choć tym razem u nas „bez tematu” przewodniego. Frekwencja dopisała, ludzie przychodzą falami. Na początku mieliśmy bardzo dużo dzieci. To dla nich były warsztaty lalkarskie, spotkanie z bajką – mówi Ilona Pulnar-Ferdjani z Muzeum im. Jacka Malczewskiego.
A ludzie zwiedzają muzeum. Robią zdjęcia, spotykają znajomych. Na dziedzińcu oglądają szermiercze pojedynki. Dzieci ciekawią eksponaty działu przyrodniczego, w tym oczywiście dinozaury. W holu głównym prawdziwy tłok, akurat ktoś wygrał nagrodę w loterii.
Natomiast w Elektroni zaskoczenie: nikt się nie śpieszy ogladając wyremontowany obiekt, który niebawem wypełnią się dziełami sztuki. - Sam budynek robi wrażenie! - krótko i celnie opisuje wrażenia pan Andrzej.
- Wiele osób tak mówi. Zwiedzający chcą zobaczyć każdy detal. są ciekawi konstrukcji, pytają, kto to robił? I dobrze. Dla nas to satysfakcja. Po ponad trzech latach budowy pokazujemy wreszcie miejsce, którym ludzie są zachwyceni - cieszy się Włodzimierz Pujanek, dyrektor Elektrowni.

Pan Zbyszek wychodzi z kamienicy Strarościńskiej. - Tu też warto przyjść – zauważa. Podziwiał obiekty pochodzące z wykopalisk archeologicznych na Piotrówce.


Więcej zdjęć w Galerii
(raa)