Nocna okupacja w VII LO

26 maja 2010
- Czy to okupacja? - pytamy wicedyrektorkę "Baczyńskiego". - Chyba tak. Ja nie zamierzam się stąd ruszać, nikt mnie nie odwołał - odpowiada Małgorzata Wieczorek. Noc ze środy na czwartek spędzi w swoim gabinecie. Wspierają ją nauczyciele. W


To efekt konfliktu w i wokół VII LO. W środę po licznych tarciach na linii kierownictwo szkoły - wiceprezydent Ryszard Fałek (odpowiedzialny w mieście za sprawy oświaty), prezydent Andrzej Kosztowniak odwołuje dyrektora "Baczyńskiego" Leszka Szeligę. Uzasadnienie na zwołanej w trybie pilnym radzie pedagogicznej przedstawia Fałek. W piśmie prezydent uzasadnia: "Politykę kadrową prowadzoną przez dyrektora cechować winien racjonalizm oraz zgodność z obowiązującym prawem. Dwukrotne zaś wypowiedzenie stosunku pracy temu samemu nauczycielowi zakończone wydaniem przez sąd wyroku przywracającego nauczyciela do pracy wobec braku podstaw do jego zwolnienia stanowi zaprzeczenie racjonalnego doboru pracowników do zwolnienia zgodnie z zasadami określonymi przepisami prawa".

Obowiązków dyrektora nie może przejąć zastępczyni, bo jest na zwolnieniu lekarskim. Prezydent Fałek powierza je - do czasu powrotu Małgorzaty Wieczorek - szkolnej pedagog. - Wróciłam dziś ze zwolnienia, mam zaświadczenie lekarza medycyny pracy, że mogę wykonywać swoje obowiązki. Ale kiedy zjawiłam się około 10.30 w szkole pani pedagog pokazała mi pismo od prezydenta Fałka, że nie dopuszcza mnie on do pracy w związku ze zwolnieniem lekarskim. Ponieważ nie chciałam podpisać tego pisma i deklarowałam, że zrobię to tylko w obecności pana prezydenta, pani pedagog stwierdziła, że ma od niego takie upoważnienie. Chciałam, by mi je okazała i wtedy doszło do szarpaniny - opowiada M. Wieczorek. Dodaje, że pani pedagog nakazała jej opuszczenie gabinetu. - Powiedziała, że mnie dyscyplinarnie zwalnia i jeśli nie wyjdę dobrowolnie, to mnie policja wyprowadzi siłą - mówi dyr. Wieczorek. bottom

Leszek Szeliga przyznaje, że nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. - Ja nie muszę być dyrektorem, jestem nauczycielem i idę normalnie do pracy. Nie chodzi o moje odwołanie, ale o formę, w jakiej to zrobiono. Gdyby rzeczywiście powodem mojej dymisji bylo dwukrotne zwolnienie nauczycielki, którą - również dwukrotnie - sąd przywrócił do pracy, prezydent mógł mnie odwołać już pół roku temu. Prezydent Fałek wykorzystał moment nieobecności mojej zastępczyni, by wprowadzić na stanowisko p.o. swojego człowieka - tłumaczy. Przypomina, że 31 maja kończy się tzw. ruch kadrowy w oświacie, co oznacza, że być może dziś chciano odwołać także Małgorzatę Wieczorek, a może i dać wypowiedzenie z pracy jemu. - Inaczej nie umiem tego zinterpretować - przekonuje.

Kadencja Leszka Szeligi na stanowisku dyrektora VII LO upływała z końcem sierpnia br. Za dwa tygodnie ma się odbyć konkurs na nowego szefa placówki, i Leszek Szeliga w nim startuje. Konflikt z Ryszardem Fałkiem dotyczył m.in. zwoływania rad pedagogicznych, na których wybierano osobę reprezentująca nauczycieli w komisji konkursowej. 

Do sprawy wrócimy, przedstawimy też stanowisko władz miasta.

Bożena Dobrzyńska