Nowa wystawa w Elektrowni: Czas wymyśliliśmy sami

11 kwietnia 2011
Iluzja, czas, wyobrażenie, subiektywność - o tym jest najnowsza wystawa w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia. Obiekty, instalacje i multimedia związane z tymi pojęciami prezentują trzej artyści - dwaj z Poznania i jeden z Warszawy (aczkolwiek ten ostatni także związany z Kielcami).

 

Artyści opowiadali o swoich pracach - Na pewno widać, że w tym co robimy jesteśmy absolutnie różni i te różnice są także dla nas samych interesujące. Tytuł tego wydarzenia brzmi "Wszystko co się nam wydaje". W przypadku moich prac pojęcie iluzji jest bardzo rozciągnięte. To "wydawanie się" nie dotyczy tylko poczucia w kontekście tego co wizualne, ale tego co dotyczy samej sztuki i w ogóle życia, funkcjonowania. A więc tego co obdarzamy nadmiernym zaufaniem, kryzysu estetyki  - mówił podczas wernisażu Marcin Berdyszak.

- To jest coś więcej niż wystawa zbiorowa i coś więcej niż indywidualna. Zdarzyło się tutaj coś, co zarówno mnie, jak i kolegom, wymsknęło się spod kontroli. Pojawiła się jakaś nowa wartość, która funkcjonuje pomiędzy naszymi pracami. Buduje się coś, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć - opowiadał z kolei Jacek Jagielski.

Ługowski przesypuje czas Na wystawie możemy zobaczyć kilka jego prac - sztuczną, czerwoną różę umieszczoną  pośrodku czarnego, chwilami ruchomego stolika ("Oczekiwanie"), niedokończoną konstrukcję huśtawki umieszczonej wewnątrz cyferblatu ("Czas gry"), zegar słoneczny z wadą, która nie pozwala na jego prawidłowe funkcjonowanie i zegar ze złamaną, żywą różą zamiast wskazówek. Każdy z nas może do tych prezentacji "dopisać" własne interpretacje, skojarzenia kierując się choćby powszechnie znaną symboliką. - Jeśli róża zwiędnie, wskazówki pokażą inną godzinę - uświadamiał artysta.

Beryszak: 45 lat syna człowieczegoRyszard Ługowski jako jedyny z artystów wystawiających w Elektrowni uprawia performance i próbkę tego pokazał jeszcze przed otwarciem wystawy, odwracając małe, szklane, klepsydry zgromadzone w jednym miejscu.

Kuratorka wystawy Eulalia Domanowska o Marcinie Berdyszaku:   - Jest takie - iluzoryczne - przekonanie, że multimedia pomogą nam w edukacji młodzieży, a zapominamy, że są to tylko narzędzia. I o tym są prace Marcina Berdyszaka. Na początku wystawy wita nas głęboka czarna studnia, a w niej czarne garnitury, krawaty, białe koszule. To też imitacja, ułuda. Taki widok spotykamy po wejściu  do urzędu, banku i spodziewamy się tam określonego przyjęcia. Ale wiemy, że nie zawsze tak jest...;

Sami wymysliliśmy czas... o Ryszardzie Ługowskim: - Czas wymyśliliśmy sobie sami. Czasem nam pomaga, czasem przeszkadza. A - jak widzimy w przypadku zaprezentowanego wideo - historia wydaje nam się piękniejsza niż rzeczywistość, którą przedstawia. Tak samo jak dzieciństwo, które zawsze idealizujemy.

Niezwykle interesująca wystawa w Elektrowni będzie czynna do 15 maja. - Chcemy, by radomianie mogli ją obejrzeć także podczas Nocy Muzeów - podkreśla zastępca dyrektora MCSW Zbigniew Belowski.

Bożena Dobrzyńska

Więcej o artystach na www.elektrownia.art.pl