Numer z telefonami nie wyszedł

22 stycznia 2010

Można powiedzieć. że miał pecha: dwukrotnie napadli go bandyci, pobili i okradli. Dwukrotnie zgłaszał rozbój na policji. Ale ta była sprytniejsza, choć przyznaje - z takim przypadkiem spotkała się po raz pierwszy. Nikt telefonów nie ukradł



- Nieznany sprawca uderzył mnie w głowę i skradł dwa telefony komórkowe – opowiadał 54-letni radomianin funkcjonariuszom z „jedynki”. Miał je kupić w salonie jednego z operatorów komórkowych w markecie, a potem stracić aparaty podczas napadu razem z dokumentacją zawarcia umowy. Mężczyzna mówił policjantom, że stracił przytomność i przez kilka godzin leżał w krzakach. Gdy się ocknął pojechał do domu, gdzie miał stwierdzić, że po uderzeniu źle słyszy. Tłumaczył też, iż przez prawie dwa tygodnie od momentu napadu kurował się w domu, a przestępstwo zgłosił, gdy lepiej się poczuł - relacjonuje Rafał Jeżak z radomskiej KMP.

Jak dodaje Jeżak, funkcjonariusze „jedynki” bardzo dobrze znają podległy teren, dlatego uznali, że w zeznaniach mężczyzny są pewne nieścisłości. - W miejscu, gdzie miało dojść do rozboju nie ma krzaków. Podejrzane było także to, iż mężczyzna zakupił dwa telefony na abonament będąc bezrobotnym. „Operacyjni” z komisariatu ustalili też, że w dniu rzekomego napadu nie wrócił na noc do domu - dodaje Jeżak.

Historia miała nieoczekiwany ciąg dalszy, bo gdy policjanci zaczęli składać jej elementy w całość, 54-latek zgłosił się do komisariatu przy ul. Traugutta. - Stwierdził, że ponownie kupił w jednym z salonów w centrum miasta dwa telefony komórkowe i.... został napadnięty oraz obrabowany. Podczas przesłuchania przyznał, że rozboje wymyślił. Telefon komórkowe kupował na podstawie sfałszowanych zaświadczeń o zatrudnieniu, które wypisywał mu znajomy, a następnie odkupywał od niego wyłudzone telefony komórkowe. Później trafiały one do komisów - wyjaśnia R. Jeżak.

Mężczyznę po przesłuchaniu zwolniono do domu. Za zawiadomienie policji o przestępstwie, którego nie było grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Tego samego dnia, gdy mężczyzna chciał zgłosić drugi rozbój, policjanci zatrzymali także 27-latka podejrzewanego o wystawienie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu, na podstawie których 54-latek kupował telefony. Policjanci odzyskali też dwa wyłudzone telefony. Mężczyzna został osadzony w policyjnej izbie zatrzymań. - Przyznał się do wystawiania fałszywych zaświadczeń, również będzie się tłumaczyć z zarzutów wyłudzenia, za co grozi mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Był już wcześniej karany za podobne przestępstwo.

(bdb)