O poezji i poetach

Spotkanie w Muzeum Sztuki Współczesnej zgromadziło w czwartkowy wieczór przedstawicieli instytucji kultury w mieście oraz entuzjastów poezji.
Jerzy Sosnowski, znany głównie jako badacz literatury pozytywizmu i Młodej Polski opowiadał o fascynacji twórczością swoich rówieśników, rocznika ’61. Kolejno zaprezentował sylwetki twórcze trzech wybitnych poetów pokolenia BruLionu: Marcina Świetlickiego, Jacka Podsiadło i Tomasza Różyckiego, uzupełniając swój wykład recytacjami i odczytaniami ich wierszy. Wybrzmiały m.in.: „Przed wyborem”, „Wstęp”, „Nieprzysiadalność”, „Casablanka”. Temat wykładu skoncentrował się wokół dominant charakterystycznych dla poetyki każdego z „brulionistów”, tj.: skrajnie indywidualnej perspektywy „ja” lirycznego, buntu, nieufności wobec zastanego porządku świata czy wykorzystywania tropów z kultury masowej. Problematyka codzienności, drobiazgowość i naturalizm w opisie rzeczywistości wpisane w epokę PRL-u.
W bezpośrednim, otwartym dyskursie ze słuchaczami autor „Czekania cudu” przyznał się do bałwochwalczego stosunku wobec młodej literatury lat 80. i 90. Jak zadradził, jego recenzje tomików lub powieści, np. Olgi Tokarczuk, często krojone na wyrost, miały przetrzeć w tamtym czasie drogę źle widzianym innowacjom językowym, głównie emocjonalnie nacechowanym wulgaryzmom, widocznym najwyraźniej u Świetlickiego i Podsiadły, na co ze zgrozą spoglądali klasycy krytyki.
Sosnowski powrócił ostatnio do pasji pisania prozy fabularnej, choć nie porzucił publicystyki, o czym świadczy wydany w 2008 roku zbiór szkiców pt. „Czekanie cudu”. Unika zaś świadomie występowania w roli krytyka literackiego, gdyż jak twierdzi, „rynek poezji jest rozproszony obecnie bardziej niż kiedykolwiek”, co sprawia, że nie jest w stanie śledzić wszystkich ciekawych zjawisk literackich.
Także wczoraj miał miejsce happening zatytułowany „Autobus poetycki”. Woluntariusze podzieleni na kilkuosobowe zespoły rozdawali przechodniom ulotki z wierszami znanych i lubianych polskich poetów.
– Z tak celnie wymyślonym happeningiem rzadko w naszym mieście można się spotkać – podkreśla Michał Dzierżak, jeden z zaangażowanych w akcję woluntariuszy. – Chętnie wspieram tego typu inicjatywy.
– Dzięki „Poetyckiemu autobusowi” pasażerowie komunikacji miejskiej mieli okazję spotkać się oko w oko z poezją. I o to właśnie chodziło – dodaje Jacek Klimek, koordynator imprezy.
Agnieszka Mężyk, stowarzyszenie Kocham Radom