Oczy w słup!
2 sierpnia 2010
Pamiętamy pierwszą i drugą turę ostatnich wyborów prezydenckich.
Szczególnie to, co działo się tuż po godzinie 20, kiedy telewizje
pokazały pierwsze słupki i procenty. Który kanał nie włączyłeś tam inne
słupki, a potem drapanie się po głowach dlaczego i skąd takie różnice?!
Przed chwilą moje oczy również osłupiały…

TNS OBOP przysłał sympatycznego maila. Napisali, że przebadali polskich kierowców i jak chcę, to mogę zerknąć co wyszło. A jakże, z kierowców wyszły słupki i procenty, nawet ciekawe. Po pierwsze: polscy kierowcy lubią prowadzić samochód (80 proc. wskazań)! Po drugie: uważają się za kulturalnych, przewidujących co zrobią inni użytkownicy dróg, jeżdżących pewnie i zdecydowanie (87 proc.) oraz rozważnie (90 proc.). Te cyferki utwierdzają mnie w przekonaniu, że wśród kierowców nie ma wojny polsko – polskiej a nadal są zapasy w stylu: my kierowcy po jednej stronie, a dukty i ich stan po drugiej (szczególnie w Radomiu).
Wracamy do statystyk OBOP. Wyszło im, że częściej samochodem lubią jeździć mężczyźni, osoby oceniające swoją sytuację materialną jako dobrą i mieszkańcy największych miast. 86 proc. badanych deklaruje, że dobrze zna przepisy ruchu drogowego i nigdy nie spowodowało poważnego wypadku drogowego. Do tej grupy pewnie zalicza się poseł Kurski, który jak pamiętamy swoją prędkość określa jako „dodatnią plus” lub gna w policyjnym konwoju, bo tam „się dobrze jedzie”. Inny poseł, także z PiS, Krzysztof Sońta potrącił starszą kobietę i jak przystało na człowieka zadzwonił po karetkę oraz (co chwalimy) nie zasłania się w tej sprawie immunitetem.
Idźmy dalej. 17 proc. kierowców uważa, że zasługuje na określenie „niedzielny kierowca” i częściej tak mówią o sobie kobiety oraz najmłodsi respondenci. Co piąty badany jest zdania, że czasami zachowuje się nieprzewidywalnie na drodze i nie umie dobrze parkować (do tego przyznają się kobiety oraz kierowcy w wieku 30 - 39 lat). Często łamie przepisy – tu także w przewadze kobiety i najmłodsi respondenci. Właśnie „najmłodsi respondenci” – chyba mamy znowu potwierdzenie, że szkoła jazdy i nauka to jedno, a otrzymanie prawa jazdy i praktyczna wiedza to drugie, czyli inna bajka.
A tak swoją drogą, te 80 proc. kierowców mówiących, że lubi prowadzić samochód jednak mnie niepokoi. Toż to brzmi jak zielone światło dla każdego rządu w Polsce w dziedzinie sięgania nam do „moto-portfeli” w temacie „moto-podatków”. Nie chcę przez to powiedzieć byśmy kombinowali przy ankietach wskazując odpowiedzi nie pokrywające się z naszymi przekonaniami, niemniej rozumu trzeba użyć, by dojechać do celu. Szczególnie w radomskich realiach remontowanych dróg, które mają świecić nowością (a raczej radością) na wybory. Pytanie, co z radomskimi drogami, którymi wytyczono objazdy? Jest ich sporo i będą w opłakanym stanie. To pewnie zmartwienie osoby, która wygra wybory. I kto by to nie był, w swojej drodze po stołek często kandydat będzie zerkał w sondaże, bo sondaży na temat zadowolenia radomskich kierowców lepiej nie robić.
Bartek Olszewski, RAA

TNS OBOP przysłał sympatycznego maila. Napisali, że przebadali polskich kierowców i jak chcę, to mogę zerknąć co wyszło. A jakże, z kierowców wyszły słupki i procenty, nawet ciekawe. Po pierwsze: polscy kierowcy lubią prowadzić samochód (80 proc. wskazań)! Po drugie: uważają się za kulturalnych, przewidujących co zrobią inni użytkownicy dróg, jeżdżących pewnie i zdecydowanie (87 proc.) oraz rozważnie (90 proc.). Te cyferki utwierdzają mnie w przekonaniu, że wśród kierowców nie ma wojny polsko – polskiej a nadal są zapasy w stylu: my kierowcy po jednej stronie, a dukty i ich stan po drugiej (szczególnie w Radomiu).
Wracamy do statystyk OBOP. Wyszło im, że częściej samochodem lubią jeździć mężczyźni, osoby oceniające swoją sytuację materialną jako dobrą i mieszkańcy największych miast. 86 proc. badanych deklaruje, że dobrze zna przepisy ruchu drogowego i nigdy nie spowodowało poważnego wypadku drogowego. Do tej grupy pewnie zalicza się poseł Kurski, który jak pamiętamy swoją prędkość określa jako „dodatnią plus” lub gna w policyjnym konwoju, bo tam „się dobrze jedzie”. Inny poseł, także z PiS, Krzysztof Sońta potrącił starszą kobietę i jak przystało na człowieka zadzwonił po karetkę oraz (co chwalimy) nie zasłania się w tej sprawie immunitetem.
Idźmy dalej. 17 proc. kierowców uważa, że zasługuje na określenie „niedzielny kierowca” i częściej tak mówią o sobie kobiety oraz najmłodsi respondenci. Co piąty badany jest zdania, że czasami zachowuje się nieprzewidywalnie na drodze i nie umie dobrze parkować (do tego przyznają się kobiety oraz kierowcy w wieku 30 - 39 lat). Często łamie przepisy – tu także w przewadze kobiety i najmłodsi respondenci. Właśnie „najmłodsi respondenci” – chyba mamy znowu potwierdzenie, że szkoła jazdy i nauka to jedno, a otrzymanie prawa jazdy i praktyczna wiedza to drugie, czyli inna bajka.
A tak swoją drogą, te 80 proc. kierowców mówiących, że lubi prowadzić samochód jednak mnie niepokoi. Toż to brzmi jak zielone światło dla każdego rządu w Polsce w dziedzinie sięgania nam do „moto-portfeli” w temacie „moto-podatków”. Nie chcę przez to powiedzieć byśmy kombinowali przy ankietach wskazując odpowiedzi nie pokrywające się z naszymi przekonaniami, niemniej rozumu trzeba użyć, by dojechać do celu. Szczególnie w radomskich realiach remontowanych dróg, które mają świecić nowością (a raczej radością) na wybory. Pytanie, co z radomskimi drogami, którymi wytyczono objazdy? Jest ich sporo i będą w opłakanym stanie. To pewnie zmartwienie osoby, która wygra wybory. I kto by to nie był, w swojej drodze po stołek często kandydat będzie zerkał w sondaże, bo sondaży na temat zadowolenia radomskich kierowców lepiej nie robić.
Bartek Olszewski, RAA