Oddziały zamknięte

20 marca 2008
Onkologia i chirurgia szpitala na Józefowie wykreślone przez wojewodę mazowieckiego z rejestru usług medycznych. Oznacza to definitywne zamknięcie obu oddziałów, bo lekarze nie dogadali się w sprawie czasu pracy. Teraz ją tracą. Zamykamy

Losy obu oddziałów ważyły się dziś od rana, ponieważ chirurdzy jeszcze w nocy zadeklarowali chęć rozmowy z dyrekcją. Jednak rano nie przyszli na spotkanie, a nieoficjalnie mówili, że czekają na efekty rozmów dyrektor Staszewskiej w NFZ. Szefowa placówki pojechała bowiem do Warszawy negocjować odzyskanie pieniędzy z tzw. nadwykonania z lat ubiegłych.

Tymczasem wojewoda mazowiecki dał szpitalowi czas do godziny dwunastej, by określił, czy chirurgia i onkologia mają szanse pracować normalnie, a także oczekiwał na informacje jaka jest sytuacja na obu internach, ginekologii oraz neurologii, gdzie też brakuje lekarzy. Na chirurgii nadal leżało czterech pacjentów, którzy zdaniem medyków nie nadawali się do transportu. Do południa pod drzwiami dyrekcji czekali chorzy na raka, którzy przyjechali na kolejny kurs chemioterapii na onkologię. - Pani dyrektor zapewniła nas, że nie będziemy musieli nigdzie jechać i że znajdzie miejsce tutaj, w szpitalu - pocieszał się jeden z nich. Ale drugi nie krył zdenerwowania: - Nie ma w słownictwie kulturalnego człowieka określenia, na to co się tutaj dzieje - podsumował. Ostatecznie pacjenci trafili na oddział pulmonologii, gdzie także wykonywana jest chemioterapia.Julian Wróbel

Przed samą dwunastą wydawało się, że kryzys jest zażegnany. Szef OZZL w szpitalu dr Julian Wróbel poinformował dziennikarzy, że podczas rozmowy telefonicznej z wojewodą, którą słyszeli także inni lekarze zgromadzeni w auli, poprosił o niewykreślanie oddziałów z rejestru. - Powiedziałem panu wojewodzie, że lekarze są gotowi pracować na tych dwóch oddziałach jako wolontariusze. Wojewoda zgodził się nie wykreślać ich ze swojego rejestru. Tak więc mieszkańcy Radomia mogą czuć się bezpiecznie - relacjonował. Jednocześnie wyjaśnił, że "zmieniła się sytuacja negocjacyjna", ponieważ dyrektorka szpitala zawiera ugody z NFZ na wypłatę zaległych pieniędzy za nadwykonania.

Po dwóch godzinach okazało się jednak, że decyzja jest inna. - Pan wojewoda podjął decyzje o wykreśleniu oddziałów onkologicznego i chirurgicznego z rejestru - powiadomił zastępca dyrektora WSS Krzysztof Zając. - Pan wojewoda czekał na decyzję lekarzy prawie 24 godziny i jako ostateczny termin wskazał dwunastą. Być może zadecydował fakt, iż wolontariat nie wiąże się z odpowiedzialnością. - Poza tym pieniądze, o których rozmawia dyrektor Staszewska w NFZ są już dawno rozdysponowane - dodała zastępca dyrektora szpitala Lucyna Wiśniewska.Nie porozumieli się

- Nie dano nam szansy, była wola lekarzy i można było się porozumieć - skomentował Julian Wróbel. 

Dziś miało nie być ewakuacji pacjentów. Ci, którzy zostali na chirurgii, mieli trafić na inne oddziały. Jednak po południu zdeycowano o przetransportowaniu chorych m.in. do Lipska i Pionek. Jutro groźba ewakuacji wisi nad chorymi z kolejnych trzech oddziałów: obu wewnętrznych i neurologii. Na każdym jest po kilkanaście osób. 

Szpital może odwołać się od decyzji wojewody do Ministerstwa Zdrowia. - Zrobimy to, jeśli będziemy mieć gwarancję, że lekarze zechcą pracować - tłumaczy L. Wiśniewska. 

Rozmowy w sprawie czasu pracy trwają także w szpitalu miejskim. Dziś rada społeczna placówki nie zgodziła sie na zamknięcie urologii, pediatrii i oddziału dializ. Dyrekcja zaproponowała lekarzom, że połowę zysku z tegorocznych nadwykonań przeznaczy na premie. Medycy będą radzić nad tym jutro.