Opozycja chce debaty o kryzysie

- Dane z Powiatowego Urzędu Pracy są coraz bardziej niepokojące. Praktycznie każdego miesiąca przybywa kilkuset bezrobotnych. Wracający z zagranicy nie mogą znaleźć pracy. Musimy o tym porozmawiać w szerokim gronie – mówi w imieniu partii opozycyjnych Bohdan Karaś (SLD – Porozumienie Lewicy).
Zdaniem opozycji prezydent powinien „zrobić remanent” w budżecie miasta na rok 2009 i znaleźć w nim pieniądze na łagodzenie skutków kryzysu. - Myślimy w pierwszej kolejności o przeznaczeniu 10 mln zł na roboty publiczne – wyjaśnia Karaś.
Gdzie prezydent miałby szukać oszczędności? - Przede wszystkim w rozbudowanej administracji – odpowiada Bohdan Karaś i zapewnia, że radni są skłonni uczestniczyć w tych poszukiwaniach.
Z kolei Platforma Obywatelska oczekuje od władz miasta, by zaangażowały się w pomoc zarówno firmom (nie tylko Fabryce Broni), jak i samym przedsiębiorcom. - Choćby obniżając podatek od nieruchomości, czy aktywniej pozyskując środki zewnętrze – podkreśla Włodzimierz Konecki.
Nie udało nam się uzyskać komentarza prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Sekretarz miasta Rafał Czajkowski poinformował natomiast, że gmina starała się w PUP o dofinansowanie zatrudnienia 20 osób w ramach robót publicznych w Zakładzie Usług Komunalnych. - Ale dostaliśmy odmowną odpowiedź - wyjaśnia Czajkowski. Dodaje, że 10 mln zł to ogromna kwota i trzeba się dobrze zastanowić, czy rzeczywiście można by ją - zgodnie z sugestią opozycji - sensownie wykorzystać.
(bdb)