Otworzyli… więzienie na Koziej Górze

7 lutego 2015
Dzień otwarty w więzieniu? No nie, nie każdy mógł wejść i, co najważniejsze, opuścić mury Aresztu Śledczego w Radomiu. Do tego, na szczęście, służba więzienna jeszcze się nie posunęła.

 

 

Ale ten kto wcześniej się zapisał (liczba chętnych przerosła oczekiwania) mógł zobaczyć, jak smakuje brak wolności. Choćby tylko przez godzinę, czy dwie. Akcja, organizowana w całej Polsce nosiła nazwę „(Nie)poznane w więzieniach”.

 

2

 

W czasie tej nietypowej wycieczki, m.in. dziennikarze zwiedzili salę widzeń, oddział przejściowy, na którym odbywa się „wstępna obróbka” osadzonych, czyli rozpoznanie do jakiej grupy zakwalifikować penitencjariusza. Czy jest on „grypsujący’, czy palący (palacze umieszczani są w calach dla palących). To szereg informacji umożliwiający rozpoczęcie prawidłowej pracy resocjalizującej już od pierwszych chwil.

 

2

 

Spore wrażenie na wszystkich wywarł widok cel. Oczywiście pokazano tylko te, w których nie przebywali osadzeni. Chwilę zadumy można było przeżyć również w jednej z dwóch kaplic więziennych.

 

2

 

Innego rodzaju doznanie czekało na tzw. spacerniaku. Szare więzienne mury ozdobione dwa lata temu grafikami wykonanymi przez artystów plastyków w ramach projektu Mazowieckiego Centrum Sztuki Elektrownia w Radomiu i przez krakowską Akademię Sztuk Pięknych.

 

2

 

Duże zainteresowanie wzbudziły również prace artystyczne i modelarskie wykonane przez samych osadzonych. To, co można było zobaczyć było jednak niczym w porównaniu ze spotkaniem z dwójką osadzonych. - Między życiem na wolności, a życiem w więzieniu, jest tylko cienka linia. Wystarczy chwila nieuwagi, jakiś błąd, którego można było uniknąć, żeby doprowadzić do nieszczęścia. Do czyjejś śmierci. Do tragedii wielu osób. Dostałem wyrok 15 lat więzienia. Pogodziłem się z tym, bo to była moja wina. Czym jednak jest te piętnaście lat do śmierci, którą spowodowałem będąc pod wpływem alkoholu? Przecież można było tego uniknąć. To jest naprawdę cienka linia, którą może przekroczyć każdy z nas”- zapewniał mężczyzna.

 

2

 

W areszcie przy Wolanowskiej funkcjonują dwa pawilony – jeden dla tymczasowo aresztowanych, drugi typu zamkniętego, dla skazanych odbywających karę po raz pierwszy oraz młodocianych. Ponadto działa również oddział terapeutyczny dla osób uzależnionych od alkoholu, który przeznaczony jest dla skazanych młodocianych i odbywających karę po raz pierwszy. W areszcie znajduje się sala gimnastyczna oraz 15 kompleksów świetlicowych, 15 punktów bibliotecznych oraz biblioteka centralna. Jednostka posiada trzy boiska na wolnym powietrzu i halę sportową z pełnowymiarowym boiskiem do siatkówki i koszykówki. Do realizowania praktyk religijnych przeznaczone są dwie kaplice.

 

W więzieniu jest aż 1010 miejsc. Pracuje w nim 345 funkcjonariuszy, w tym 42 kobiety. 

 

Jacek Lombarski