Palmy wróżą obfitość i urodzaj

16 marca 2008
Niedziela Palmowa w Muzeum Wsi Radomskiej to już wieloletnia tradycja. Radomianie bardzo chętnie przyjeżdżają do skansenu właśnie tego dnia. Tak było i dzisiaj. Ten stół wygrał konkurs


Uroczystości rozpoczęły się przed południem mszą odprawioną przez biskupa Zygmunta Zimowskiego w zabytkowym kościółku z Wolanowa. Podczas mszy poświęcone zostały palmy, a potem procesja udała się na pola uprawne, by tam zatknąć palmy. Co – wedle zwyczajów ludowych – ma przynieść obfite plony i dobrobyt.

Cały zresztą program Niedzieli nawiązywał do ludowych tradycji. Po raz drugi skansen zorganizował wystawę światecznie zaaranżowanych stołów i potraw wielkanocnych z regionu radomskiego. Ta niezwyklle smaczna ekspozycja była efektem konkursu, w którym brały udział koła gospodyń wiejskich i zespoly obrzędowe. Ale wygrał zespół śpiewaczy „Znad Drzewiczki”, któremu bliżej do regionu opoczyńskiego. Współautorzy zwycięskiego zespołu z Odrzywołu

- I to jest taki nasz tradycyjny opoczyński, wielkanocny stół – opowiada Stanisława Stobieniecka. - Są oczywiście jajka, kiełbasa, pieczony przez nas chleb, chrzan, buraczki, jest święconka, malowanki. Ale mamy także wiejskie kluski, pierożki – pieczone, nie gotowane z kapustą i grzybami. Prawdziwie opoczyńskie są te kolorowe robione przez nas kwiaty i haftowany w nasze regionalne wzory obrus.

- Nie zabrakło baranka i makowca, który jest chgarakterystyczny dla tego regionu, a w radomskim już na Wielkanoc nie występuje – dodaje Aleksadndra Żytnicka z Muzuem Wsi Radomskiej. - Ten stół zebrał najwięcej dobrych ocen, bo znalazły się na nim zwyczajne, proste wiejskie potrawy, takie jak choćby biały ser.

Na innych królowały również pieczone mięsa i pasztety, mazurki, baby wielkanocne i kolorowe nalewki.
Równie piękne prezentowały się w skansenie stoiska z pisankami, palmami i wielkanocnymi ozdobami.

Wanda Gotkiewicz i jej pisanki Wanda Gotkiewicz maluje pisanki od ponad 40 lat. - Zaczęłam, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką, wiec przez lata ręce nabierają wprawy – tłumaczy, skąd taka precyzja w wykonywaniu wzorów na małej powierzchni skorupki jajka. Zdradza nam też technologię: ponieważ mamy do czynienia z pisanką, a więc robioną przy pomocy wosku, są dwie metody. Pierwsza – zatyka się szpilkę na patyczku i jej końcówkę macza w roztopionym wosku. Można zrobić tylko kropkę lub przecinek, dlatego wzór jest w pewien sposób ograniczony. I druga metoda: na patyczku umieszcza się coś w rodzaju lejka, rurki (kiedyś była to zatyczka od sznurowadła), wkłada się odrobinę wosku i rozgrzewa nad świecą, a nastepnie wykonuje wzór, potem zaś wkłada na dość długo do farby. Po jakimś czasie szmatką zcieramy wosk.

Pisanki pani Wandy mają typowo radomskie wzory. - Dzięki uprzejmości pań z muzeum dotarłam do archiwum i wykonując pisanki opierałam się na tradycyjnych, bardzo prostych, ale i oryginalnych rusynkach.