Paweł Biernacki nie żyje

19 listopada 2009
Zmarł Paweł Biernacki, artysta plastyk, jedna z najbarwniejszych postaci radomskiej bohemy. - Nie mogę w to uwierzyć - mówi przyjaciel Pawła Michał Budzisz. Paweł na tle malowidła w Rosie przedstawiającego gmach popijarski w Rynku (dziś muzeum)

- Jeszcze dziś przed południem z nim rozmawiałem. Właśnie wybierałem się, by go dziś po pracy odwiedzić, bo od kilku tygodni chorował, czekał na wyniki badań. Boże, nie zdążyłem... - opowiadał złamanym głosem plastyk z "Łaźni".

Pawła w Radomiu znało wielu ludzi. A jeśli nie osobiście, to jego twórczość. Wyobraźnię i talent artysty mogli podziwiać bywalcy "Teatralnej", "Marcusa", których wnętrza aranżował, a ostatnio wszyscy, którzy zamiast jeździć windą, korzystali w Rosie z klatki schodowej. To na jej ściany Paweł razem z Michałem Budziszem przenieśli z najmniejszymi detalami panoramę zabytkowego Radomia.

Paweł był samoukiem, ale od 1995 roku należał do Związku Polskich Artystów Plastyków, który doceniał jego oryginalną twórczość. Zanim zaczął działać wyłącznie na własny rachunek "pracował w kulturze", m.in. w klubie Mewa, w WDK, w domu kultury w Wyśmierzycach. Kilkanaście lat temu przeniósł się na wieś, do Gąsaw Rządowych, gdzie - a także w Szydłowcu - prowadził autorską galerie Pierrot. Sztuki plastyczne łączył z muzycznymi - jego wystawom, pomysłom towarzyszyły koncerty, przede wszystkim jazzowe. Znał się i przyjaźnił ze Stanisławem Soyką, Tomaszem Stańko, Włodzimierzem Kiniorskim.

W pamięci mam ostatnie, przypadkowe spotkanie z Pawłem w wegetariańskiej "Zebrze". Z wielkim zapałem opowiadał o swoim nowym pomyśle  - urządzeniu w zabytkowym dworku na Wacynie czegoś na kształt ośrodka pracy twórczej.

- Mieliśmy realizować kolejny, współny pomysł, podobny do tego z Rosy... - dodaje Michał Budzisz.

Paweł miał 53 lata, osierocił pięcioro dzieci.

Bożena Dobrzyńska