Pielęgniarki gotowe na wszystko

28 marca 2009
Dwa stanowiska przyjęli radni na nadzywyczajnej sesji poświęconej Radomskiemu Szpitalowi Specjalistycznemu. Podczas obrad nie zabrakło emocji, tym razem wyrażanej na linii miasto - dyrekcja RSS - pielęgniarki. Szefową związku zaatakowała wiceprezydent Kwiecień

Pierwsze stanowisko jest bardzo ogólne; radni apelują w nim do premiera, marszałków Sejmu i Senatu o zwiększenie nakładów na służbę zdrowia. W drugim pojawia się już konkret: chodzi o to, by pieniądze zapisane w budżecie miasta na szpitalne inwestycje pozostały w nim, mimo że RSS otrzymał pieniądze na budowę pawilonu ginekologiczno-położniczego z unijnego programu.

Gorącą dyskusję wywołała na sesji sprawa postulatów płacowych pielęgniarek i położnych z RSS. Jak już pisaliśmy, weszły one w spór zbiorowy z dyrekcją, domagając się podwyżek. - Ale nie chodzi nam tylko o wynagrodzenia - przekonywała radnych i dziennikarzy przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Trzaszczka. - Postulat płacowy, który wysunęłyśmy jest tylko jednym z czterech. Nie dążymy - jak usiłuje się to interpretować - do załamania systemu, ale do uregulowania norm zatrudnienia. Chcemy opracować siatkę płac wraz z taryfikatorem, uporządkować sprawę wynajmowania przez szpitala firm zewnętrznych zatrudniających pielęgniarki - zapewniała.

Jak się okazało, firma zewnętrzna świadczy usługi dla RSS od 2006 r., kiedy na rynku wyraźnie zabrakło pielęgniarek. Siostry pracujące w szpitalu podpisują z nią zlecenia na dodatkowe dyżury. - Za jeden 12-godziny dostajemy 100 zł. Pracujemy za upokarzające stawki. To godzi w nasz zawód - tłumaczy A. Trzaszczka. Dodaje, że związek nie jest przeciwny wynajmowaniu firm, ale muszą one współpracować  ze szpitalem na jasno określonych zasadach. - Taka współpraca nie powinna zastępować polityki kadrowej szpitala - wyjaśnia.

Czy pielęgniarki planują strajk? - Na razie nie bierzemy tego pod uwagę. Rozmawiamy z dyrektorem, który miesiąc temu zawiesił współpracę z firmą zewnętrzną i mamy wrażenie, że testuje nas ile wytrzymamy w tych warunkach - relacjonuje przewodnicząca. - Ale pracujemy nad wprowadzeniem norm zatrudnienia i nad regulaminem funkcjonowania firm zewnętrznych w szpitalu.

Anna Trzaszczka przypomina również, że w ubiegłym roku lekarze wywalczyli podwyżki strajkiem. - A przecież pieniędzy też ponoć wtedy nie było. Więc jesteśmy gotowe na wszystko - podkreśla.

Szefową związku bardzo mocno zaatakowała na sesji odpowiedzialna za służbę zdrowia wiceprezydent Anna Kwiecień. - Nie ma czegoś takiego, by w szpitalu działały jakieś fikcyjne firmy. Pani doprowadziła do tego, że pielęgniarki nie mogą pracować tak, jakby chciały - zarzuciła przewodniczącej.

- Dziwię się pani Kwiecień. Prezydentem jest się tylko okresowo. Potem trzeba wrócić do zawodu. A pani wiceprezydent jest przecież położną - skomentowała dziennikarzom Anna Trzaszczka.

To była kolejna - po poniedziałkowej, poświęconej pieniądzom na ratowanie zabytków - rzeczywiście nadzwyczajna sesja. Jej nadzwyczajność sprowadzała się jednak nie do wagi i znaczenia podejmowanych problemów, ale do sposobu ich przedstawiania - jak rozumiem - mieszkańcom. Ale może przede wszystkim wyborcom. Radni PiS i władze miasta prześcigali się we wzajemnych uprzejmościach i podziękowaniach. A to, że szpital tak się zmienia dzięki łaskawości prezydenta, że jest coraz lepiej wyposażony, albo że krewni radnych znaleźli tam nadzwyczajną (znowu!) opiekę. Co ciekawe w podobnym tonie wypowiadała się też przewodnicząca szpitalnej "Solidarności". Dziegciem w tym miodzie okazał się projekt stanowiska - apelu do władz krajowych wszelkiej maści. Gdzie poza stylem (abstrahując całkowicie od tego, że takie stanowisko to zwyczajne bicie politycznej piany), zwracał m.in. uwagę zwrot przywołujący:"Świętej Pamięci profesora Religę". Autorzy najwyraźniej zapomnieli, że lekarz był ateistą.

Bożena Dobrzyńska  

Zobacz: Pielęgniarki chcą zarabiać więcej