Pikieta: nikt się nie słyszał

Manifestacja, jak podkreślali jej uczestnicy ma charakter pokojowy. Wśród pikietujących spotkać można było siostry m.in. z Grójca, Koszalina, Siedlec, Lublina, Konina, Warszawy, Pomorza, Szczecina. Wszystkie wyrażały gorące poparcie dla swych radomskich koleżanek. Dorota Gardias, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podkreślała jak ciężka jest praca pielęgniarki i jak marne dostaje ona za nią wynagrodzenie. Część z przybyłych sama przeżyła podobne wydarzenia, inne czekają na negocjacje w swoich szpitalach. Oba te powody okazały się być wystarczające, by przyjechać dziś do Radomia nawet z najdalszych zakątków kraju.
O godzinie 11 z głównego gmachu RSS ruszył uzbrojony z transparenty i grzechoczące monetami plastikowe butelki tłum w stronę siedziby dyrekcji przy ul. Lekarskiej. Pielęgniarki zdecydowały się tylko na taka trasę, zrezygnowały z zapowiadanego wcześniej marszu ulicami miasta.
Długo wywoływany przez pielęgniarki dyrektor RSS Andrzej Pawluczyk w końcu zszedł do pikietujących, ale najpierw wyjaśnił dziennikarzom, że nie dostał od protestujących żadnego zaproszenia. Powtórzył jednak tę sama propozycję: milion dwieście tysięcy jednorazowo do podziału jako dodatek do pensji. Niepewny jest termin tej wpłaty, miałaby nastąpić w ciągu siedmiu dni od momentu wpłynięcia pieniędzy na konto szpitala. Dyrektor mówił to jednak nie do najbardziej zainteresowanych, a do telewizyjnych kamer i mikrofonów, czym mocno wzburzył pielęgniarki.
- Panie dyrektorze, nie do mediów, tylko do nas! - krzyczały zza pleców dziennikarzy siostry.
Dyrektor zdawał się nie słyszeć tych próśb wśród ogólnej wrzawy. Tak samo jak on nie słyszał sióstr, tak one nie usłyszały jego zaproszenia do kolejnych rozmów, które miałyby odbyć się w szpitalnej świetlicy. Ponowienia zaproszenia nie było, gdyż dyrektor po rozmowie z dziennikarzami zniknął.
Udało nam się zamienić kilka słów także z obecnym na miejscu prezydentem Radomia Andrzejem Kosztowniakiem. - Adresatem prósb pielęniarek jest NFZ, a nie dyrekcja szpitala. Odpowiedzialnym za obecną sytuację w RSS i w całej służbie zdrowia jest Fundusz – twierdzi prezydent..
Po mało wyraźnym zaproszeniu do rozmów dyrektora Pawluczyka sytuacja pod siedzibą dyrekcji nie zmierzała do żadnego konkretnego rozwiązania. Na 15.30 protestujące zapowiedziały ogłoszenie oficjalnego stanowiska.
(woj)