Pilot śmigłowca nie zachował należytej ostrożności i doprowadził do wypadku. Ale nie usłyszy zarzutów
Pilot śmigłowca podchodząc do lądowania zaczepił płozami maszyny o linię energetyczną średniego napięcia, w wyniku czego runęła ona na ziemię, a pasażer doznał obrażeń. Mimo winy pilota Prokuratora Rejonowa w Lipsku umorzyła dochodzenie prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku.
Przypomnijmy, do dramatycznego zdarzenia doszło 3 sierpnia 2025 r. w Błazinach Górnych w gminie Iłża. Jak ustalili śledczy, mężczyzna posiadający licencję pilota wynajął od firmy Heli Solution Sp. z o.o. śmigłowiec typu Guimbal Cabri G2, celem odbycia prywatnego lotu na trasie Radom Piastów - Rzęchów, Rzeczniówek - Błaziny Górne - Iłża - Radom Piastów. Przed rozpoczęciem lotu pilot przeprowadził przegląd śmigłowca. Nie stwierdziwszy nieprawidłowości uruchomił maszynę i wykonał lot próbny wokół lotniska, a około godz. 16.10 rozpoczął lot w kierunku Rzęchowa i kolejnych miejscowości, lądując w nich za każdym razem na powierzchni trawiastej prywatnych posesji. W Rzeczniowie z kolei wylądował na posesji swego ojca, którego zabrał na pokład śmigłowca. Lot odbywał się w bardzo dobrych warunkach atmosferycznych i dobrej widoczności, na wysokości około 600 m nad ziemią. Zbliżając się do Błazin Górnych pilot śmigłowca, przystępując do lądowania, na wysokości około 7-9 m nad ziemią, przy prędkości około 110 km/h, zahaczył płozami o przewody linii energetycznej średniego napięcia i doprowadził do uderzenia śmigłowca dolną częścią jego kadłuba o ziemię. W wyniku tego zdarzenia obrażeń doznał pasażer śmigłowca, ojciec pilota.
Nie zachował należytej ostrożności
Jak ustalono, pilot śmigłowca był trzeźwy. - W sprawie tej raport dotyczący okoliczności i przyczyn zdarzania opracowała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. W oparciu o ów raport i pozostały zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, prokurator ustalił, że na zaistnienie wypadku nie miał wpływu stan techniczny śmigłowca. Przyczyną wypadku było niezachowanie należytej ostrożności podczas schodzenia do lądowania i w konsekwencji niedostrzeżenie przez pilota trakcji linii energetycznej średniego napięcia - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.
Jak wyjaśnia, zgodnie z treścią art. 177, par. 3 Kodeksu karnego, jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa z art. 177, par. 1 Kodeksu karnego następuje na jej wniosek. - Pokrzywdzony ojciec pilota nie złożył wniosku o ściganie karne sprawcy wypadku. W tej sytuacji stosownie do treści art. 17 § 1 pkt 10 kpk, prokurator obowiązany był umorzyć to postępowanie bez przedstawienia sprawcy zarzutu - dodaje rzeczniczka.
bdb





