PiS: Platforma rzuca nam ochłapy z pańskiego stołu
Prawo i Sprawiedliwość zwołało konferencję prasową, by przypomnieć, że
Radom jest dyskryminowany przez zarząd Mazowsza przy podziale unijnych
funduszy. – Wczoraj pani marszałek Kopacz chwaliła się, że „plastyk”
został przebudowany za pieniądze z UE. Było wiele zachwytu, jakie to
łaski spłynęły na Radom. A to było niewielkie dofinansowanie – twierdzi
poseł Suski i podkreśla, że PO nie robi nam łaski, bo to nie są jej
pieniądze, tylko pieniądze Polski i wszystkich Polaków. – Ta władza
traktuje Radom, jak te dzieci, której caryca rzucała czekoladki. To
taki carski, wschodniorosyjski sposób myślenia – uważa poseł PiS.
Marka Suskiego nie przekonuje argumentacja dziennikarzy, że Zespół Szkół Plastycznych dostał 85 proc. dofinansowania nie z województwa, ale Ministerstwa Kultury i to jako jedna z jedenastu szkół artystycznych w Polsce (jedną z nich była też szkoła muzyczna w Radomiu). – Trudno być wdzięcznym za pieniądze pochodzące od obywateli. I tak jesteśmy na szarym końcu w przydziale środków unijnych – upiera się poseł Suski.
Przewodniczący rady miejskiej Dariusz Wójcik wymienia instytucje i firmy, które w ostatnich latach zniknęły z Radomia, co w konsekwencji zaowocowało utratą około tysiąca miejsc pracy. – Ruch, Poczta Polska, Izba Skarbowa, Łączniki, Techmatrans – wylicza Wójcik.
Senator Wojciech Skurkiewicz do listy zaniedbań rządu PO-PSL dodaje niezrealizowane, albo znacznie opóźnione inwestycje. – To przede wszystkim droga kolejowa nr 8 do Warszawy, to droga krajowa nr 12 z Łodzi do Lublina, to obwodnica zachodnia Radomia, to „siódemka” od Radomia do Skarżyska Kamiennej – wymienia senator. – PKP i Ministerstwo Infrastruktury prawdopodobnie będzie musiało oddać niewykorzystane pieniądze do Brukseli – zaznacza Skurkiewicz.
– Wielu podróżnych nie rozumie, dlaczego 100-kilometrową trasę z Radomia do Warszawy pociąg pokonuje w 2,5 godziny. Nie rozumie tego, że nie mamy pośpiesznego połączenia z Warszawą i tego, że z południa kraju jedzie się do stolicy przez Dęblin z pominięciem Radomia – mówi Wojciech Skurkiewicz.
Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości to, że Radom w ogóle pozyskał jakieś unijne funduszy to wyłącznie wynik desperacji prezydenta Andrzeja Kosztowniaka.
PiS zapowiada, że jesienią, kiedy wygra wybory samorządowe, w tym do sejmiku województwa, a potem parlamentarne (zdaniem PiS-u przyspieszone), ta niekorzystna tendencja dla Radomia odwróci się.
(bdb)