PiS: To nie jest kontrakt dla Radomia
- Nie możemy pozostawić bez reakcji tego, co działo się wczoraj, kiedy marszałek Struzik i minister Halicki przyjechali do Radomia ogłosić ogromny sukces i kazali radomianom cieszyć się, ze przywieźli Kontrakt Terytorialny – mówił podczas konferencji prasowej w PiS Jakub Kowalski.
- Przyznam szczerze – jestem zażenowany tym, co powiedział pan
marszałek, który jednocześnie wykazał się dość dużą dozą poczucia
humoru; jeśli mamy być w Radomiu zadowoleni z myjni dla pociągów, to
chyba coś nie tak – krytykował senator Wojciech Skurkiewicz. I dodał: -
To Kontrakt Terytorialny dla Warszawy. Gros z 49 mld zł trafi właśnie
do Warszawy, głównie na rozwój infrastruktury miasta stołecznego –
mówił. Przypomniał, że dla regionu radomskiego zapisane zostały trzy
inwestycje – dwie, które już powinny być zrealizowane, a więc
„ekspresówka” do Skarżyska Kamiennej, do roku 2012 i linia kolejowa do
Warszawy, do roku 2014. – Półtora miliarda złotych, które były
przeznaczone na modernizację trasy Radom – Warka, miały być wykorzystane
do roku 2015 przepadają, a ktoś nam teraz obiecuje, że ta inwestycja
zostanie zrealizowana być może do roku 2020 – mówił senator.
Zdaniem polityków PiS, Radom i ziemia radomska w dalszym ciągu są karani przez koalicję PO i PSL jako „region niepokorny”. – Wciąż jesteśmy karani za to, że tutaj są dobrzy ludzie, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki tak, jak prezydent Andrzej Kosztowniak – komentował senator Skurkiewicz. Zapowiedział, że za rok, po wygranych wyborach parlamentarnych, PiS podda rewizji Kontrakty Terytorialne.
Jakub Kowalski przypomniał słowa premier Ewy Kopacz, że Radom będzie jej „oczkiem w głowie”. – Mamy kolejny dowód na to, jak jest traktowany Radom i ziemia radomska. Z programu rządowego budowy dróg wypadła droga S12 z Piotrkowa Trybunalskiego i dalej na wschód. Ona wcześniej znajdowała się na liście rezerwowej, dziś nawet i tam jej nie ma – zapewniał Kowalski. Zaznaczył, że była to jedna z obietnic PO. – Dziś na własnej skórze możemy się przekonać, co warte są obietnice polityków koalicji rządzącej – przekonywał.
Dariusz Wójcik zauważył z kolei, ze od kilku dni mamy „najazd” ministrów na Radom. – Przyjeżdżają, obiecują, a minister Grabarczyk posunął się nawet do hipokryzji. Cztery lata temu pan minister obiecał nam szybką kolej, a dzisiaj obiecuje nam przyspieszenie budowy sądu. Mam nadzieję, że radomianie nie złapią się na te chwyty marketingowe – zarzucał Wójcik dodając, że panowie ministrowie przyjeżdżają wtedy, gdy jest posiedzenie Sejmu i trzeba pracować w Warszawie. – Walczyć o dobro Polski, walczyć o sprawy naszego miasta. Oni walczą, ale w sposób brutalny z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem. Pan poseł Witkowski powinien wykonywać mandat posła, bo w tej chwili jest posiedzenie Sejmu, na którym mógłby zgłosić ważne rzeczy dla Radomia, chociażby budowę hali widowiskowo-sportowej – mówił Dariusz Wójcik.
(k. woj.)