PO awanturze oświadczenia

24 listopada 2009
Awantura wczoraj, dziś oświadczenia i próby łagodzenia konfliktu. "Czasem zdarzają się uszczypliwe wypowiedzi, charakterystyczne dla ludzi świata polityki" - pisze prezydent. "Jesteśmy oburzeni" - podtrzymuje radomska Platforma. Spotkania odbywają się cyklicznie

Jak pisaliśmy (Suski wysyła Szprendałowicza do Krychnowic), podczas tzw. spotkania "ponad podziałami" poseł Marek Suski (PiS) zarzucił członkowi Zarządu Województwa Mazowieckiego Piotrowi Szprendałowiczowi niekompetencję i brak troski o sprawy Radomia. Swoją opinię, wzmocniona ostrymi słowami, powtórzył potem na konferencji prasowej.

Dziś zarówno Zarząd Platformy Obywatelskiej, jak i prezydent Andrzej Kosztowniak wydali oświadczenia.

"W obliczu obraźliwych ataków politycznych skierowanych (...) przez Pana Posła Marka Suskiego pod adresem Platformy Obywatelskiej oraz Członka Zarządu Województwa Mazowieckiego z ramienia PO – Piotra Szprendałowicza, wyrażamy oburzenie tego typu postępowaniem, poddającym w wątpliwość możliwość dalszej współpracy samorządowej i parlamentarnej „ponad podziałami” na rzecz rozwoju naszego miasta.
Jednocześnie podtrzymujemy pełne poparcie dla działań (...) Piotra Szprendałowicza wspierających Radom i Ziemię Radomską, które znalazły wyraz w rosnącej z roku na rok skali wsparcia kierowanego przez Samorząd Województwa Mazowieckiego na szereg inwestycji infrastrukturalnych, kulturalnych, sportowych, zdrowotnych oraz wielu innych.
Wulgarne zachowanie Pana Posła M. Suskiego w trakcie spotkania, którego gospodarzem był Prezydent Radomia oraz w trakcie późniejszej konferencji prasowej PiS, traktujemy jako początek samorządowej kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, opartej na obrażaniu, konfliktowaniu oraz braku merytoryczności.
Mimo konfrontacyjnej postawy PiS, Platforma Obywatelska w Radomiu zapewnia, że nadal z pełnym zaangażowaniem realizować będzie działania na rzecz rozwoju naszego miasta oraz wszystkich jego mieszkańców" - czytamy w oświadczeniu      Zarządu Platformy Obywatelskiej RP w Radomiu. Nie wystarczy podać sobie ręce

W pojednawczym tonie zabrał głos prezydent Andrzej Kosztowniak. W swoim oświadczeniu przesłanym do prasy wyjaśnia: "W trakcie dyskusji nad poszczególnymi problemami czasem zdarzają się uszczypliwe wypowiedzi, charakterystyczne dla ludzi świata polityki. Zawsze prosiłem, proszę i będę prosić, byśmy w sytuacjach nawet trudnych umieli się porozumieć na rzecz dobra wspólnego, niezależnie od ponoszonych kosztów osobistych. Podczas ostatniego poniedziałkowego spotkania również miała miejsce sytuacja konfliktowa. Jako inicjator i gospodarz spotkania, które z założenia jest spotkaniem ponad podziałami partyjnymi, bardzo z tego powodu ubolewam i żałuję, że mimo moich próśb o pozostanie w sali i kontynuowanie omawiania spraw radomskich, część obecnych osób zareagowała emocjonalnie na pewną uszczypliwość i opuściła zebranie. Jestem przekonany, że słowne utarczki nie powinny przesłaniać nadrzędnego celu, jakim jest służenie dobru mieszkańców Radomia. Jest to z całą pewnością ważniejsza sprawa niż wszelkie interpersonalne wypady.
Głęboko wierzę, że emocje wkrótce opadną i kolejne spotkanie ponad podziałami, na które będę miał jak zwykle zaszczyt zaprosić radomskich parlamentarzystów, przedstawicieli zarządu województwa mazowieckiego, radnych Sejmiku Mazowieckiego i radnych Rady Miejskiej w Radomiu, przebiegnie w pełnym składzie i bez zbędnych zakłóceń".

(bdb)

Komentarz

Zakalec ponad podziałami

"Spotkania ponad podziałami" to pomysł, by wspólnie - bez względu na polityczne barwy - grać w drużynie Radomia. Dyskutować, polemizować, często wręcz się kłócić. Nawet ostro, albo bardzo ostro. Bo cel jest ten sam - pozyskanie jak najwięcej unijnych pieniędzy, sprowadzenie do miasta bogatego inwestora, korzystne zapisy dla regionu w aktach prawnych, efektywne lobbowanie na rzecz radomian.

Magistrat i prezydent Kosztowniak przywiązują ogromną wagę do budowania strategii marki Radomia. Płacą firmie, która z tego żyje, spore pieniądze. Jednocześnie zaś nie są w stanie (nie chcą, nie mogą)) powstrzymać na wodzy politycznych zapędów Marka Suskiego, który już nie raz dawał dowody swej osobistej niechęci do polityków Platformy. I zdarzało się, że to co poseł popsuł, prezydent musiał naprawiać. Musiał, bo wielokrotnie udowadniał, że nie chce konfliktów ani z marszałkiem Struzikiem, ani z zarządem Mazowsza.

Czy poseł Suski wspiera budowanie marki Radomia? Czy rzeczywiście potrzebne są "spotkania ponad podziałami", skoro już wcześniej ich uczestnicy mówili, że niejednokrotnie odbywa się na nich niemal wyłącznie bicie politycznej piany?

Tym razem została ubita na sztywno. A mimo to mamy zakalec.

Bożena Dobrzyńska