PO: Prezydent Kosztowniak wywołuje wojnę z panią premier!

17 września 2014
Niegospodarność, zawiść, propagandę i próbę wywołania wojny z premier Ewą Kopacz wytyka Andrzejowi Kosztowniakowi radomska Platforma Obywatelska.


 
 
Politycy Platformy są oburzeniGratulacje z zawiści?
Radomska Platforma Obywatelska skomentowała dziś formę gratulacji złożonych przez Andrzeja Kosztowniaka premier Ewie Kopacz (pisaliśmy w tym miejscu). - Mam wrażenie, że to kontynuacja oskarżeń wypowiedzianych przez posła Marka Suskiego. Kilkanaście dni temu mówił, że Ewa Kopacz nie dba o interesy Radomia – Witkowski wspomina konferencję PiS, o której pisaliśmy tutaj. - W tak ironiczny i obcesowy sposób, w jaki pan prezydent wyraził „listę swoich życzeń” wobec pani premier można odczytać tylko jednoznacznie: mamy do czynienia z próbą wywołania wojny między samorządem a panią premier - uważa poseł Witkowski.

Lokalni politycy PO przekonują, że listopadowe wybory powinny doprowadzić do wyboru samorządu, „który będzie chciał współpracować z panią premier”. - Ewa Kopacz jest najlepszą ambasadorką radomskich projektów w Warszawie – podkreśla Witkowski. - Obecne władze Radomia kontynuują to, co działo się przez ostatnie lata: woja podjazdowa, próby szczypania - kiedyś marszałek - a teraz premier rządu. Musimy wybrać, czy chcemy wojenki prezydenta Kosztowniaka z premierem Ewą Kopacz, czy chcemy dobrej współpracy nowych władz miasta z rządem Rzeczpospolitej – dodaje Mateusz Tyczyński szef kampanii kandydata PO na prezydenta. 

- Gratulacja to najprzejmiejsza forma zawiści – cytat z Tuwima przytacza radny Zawodnik. - Idealnie charakteryzuje on oświadczenie Andrzeja Kosztowniaka. Prezydent wpisuje się w PiS-owską retorykę wojny! Pokazuje, że jest aparatczykiem - twierdzi radny.
 
Propaganda i autopromocja
- To akcja propagandowa! - tak poseł Radosław Witkowski, kandydat Platformy na prezydenta Radomia komentuje wydanie przez miasto broszury informacyjnej i rozsyłanie jej do radomian.
 
- Miasto już w tytule, popełniło błąd: nie ma unijnego dofinansowania na lata 2007 – 2014, a do roku 2013! - wytyka radny Jerzy Zawodnik. Sarkastycznie stwierdza "przyzwyczailiśmy się, że w magistracie błędy formalne dotyczące projektów unijnych są na porządku dziennym". - Wydrukowanie takiej broszury, naszym zdaniem, to rażąca niegospodarność prezydenta i jego ekipy - uważa radny i przypomina, że projekty unijne w swoich zapisach mają „paragraf o nakazie informowania mieszkańców z jakich pieniędzy (programu) zrealizowano daną inwestycję.” – Przy drogach stoją tablice informacyjne. Na to są pieniądze – podaje przykład radny. - Natomiast miasto wydaje kolejne pieniądze z budżetu na kolejną promocję. Zastanawiamy się, czy nie zostało złamane prawo, czy nie doszło do podwójnego finansowania? To niedopuszczalne. Nie można czegoś takiego robić. Panie prezydencie, proszę się odnieść do tej niegospodarności! - apeluje Zawodnik.
 
- To autopromocja polityków PiS. Propaganda! – powtarza Mateusz Tyczyński.  Radosław Witkowski pyta Andrzeja Kosztowniaka: - Dlaczego obciążył pan mieszkańców kwotą blisko 100 tys. zł pochodzacą z ich podatków? Po co ta broszura?
 
Bartek Olszewski