PO pyta o pomnik
Na briefing prasowy zaprosili przedstawiciele tzw. zespołu medialnego radomskiej PO. Już na wstępie pomnik i otoczenie nazwali "nNajnowszą inwestycją w mieście". A pytania kierują do prezydenta Andrzeja Kosztowniaka: - W jaki sposób została ta inwestycja wykonana? Kto ją finansował? W imieniu młodych mieszkańców zbierających się na portalach społecznościowych pytamy też, jaka jest oficjalna ścieżka załatwiania takiej budowli? - mówi Konrad Frysztak z zespołu medialnego PO.
- Przyszło lato mamy sezon otwarć. Wczoraj 16-sta Biedronka, również na działce przekazanej przez miasto. We wtorek pomnik, który obecnie mamy za plecami. Czy tak być powinno? - pyta Mateusz Tyczyński. - Czy Radom ma być miastem Biedronek i takich pomników, jakich tylko część radomian sobie życzy? W Radomiu nie ma jeszcze pomnika wydarzeń czerwca 76' - wylicza Tyczyński. Podkreśla, że pomnik prezydenckiej pary "na pewno nie będzie symbolem naszego miasta". - Został postawiony wbrew dużej części mieszkańców. My wiemy, że jest to prywatna inicjatywa, społeczna, ale wykonana przy zgodzie i życzliwości władz miasta - przekonuje Mateusz Tyczyński.
Tyczyński przypomina również wywiad jaki udzielił prezydent Andrzej Kosztowniak naszemu reporterowi w listopadzie 2010 roku (przed wyborami). Przypomnijmy, pytaliśmy prezydenta, czy po wyborach zmieni nazwę ul. Żeromskiego na np. Smoleńską? - Prezydent powiedział wtedy mądre słowa - uważa Tyczyński i cytuje: "To nie byłby dobry pomysł. Smoleńsk jest już upamiętniony, będzie upamiętniany i myślę, że on przede wszystkim powinien być w naszych głowach. (...) Mnie się wydaje, że zmiany dzisiaj, które by miały prowadzić na siłę do upamiętnienia (jest wiele ulic, placów, pomników) byłyby wręcz sztuczne. Zresztą jestem przekonany, że ani premier Kaczyński, ani poseł Suski nie wpadliby na taki pomysł." - No niestety wpadli i efektem tego jest to, że radomianie są dziś mocno podzieleni. O wielkim niezadowoleniu możemy poczytać choćby w portalach społecznościowych - komentuje Tyczyński. (Cały, autoryzowany przez kancelarię prezydenta wywiad jest w tym miejscu).
Czy to standard?
I pod pomnikiem padają kolejne pytania do do władz miasta:
- Wczoraj przez cały dzień i już dziś widzieliśmy przejeżdżającą Straż Miejską dozorującą tego terenu. To standardowa procedura? - docieka Frysztak i wskazuje na nową kamerę u zbiegu ulic Taugutta i Żeromskiego. - Ona daje jasny przekaz, że będzie służyć dozorowaniu tego miejsca - twierdzi Konrad Frysztak. Pyta także o otoczenie pomnika. - Chyba nie wykonują go ludzie, którzy są zatrudnieni przez komitet? Kto, za jakie pieniądze przygotował teren pod tę inwestycje i przygotowuje otoczenie tej inwestycji? - dopytuje.
- Czy miasto, które za każdym kroku podkreśla, że pieniędzy brakuje, stać by dokładać do poników? Pytamy również o koszty obsługi imprez towarzyszących odsłonięcia. Wiemy nieoficjalnie, że koncert jest finansowany przez sponsora. Czy sponsor pokrył koszty miejskiej infrastruktury, która została do tego wykorzystana? Czy miasto w jakikolwiek sposób dołożyło cegiełkę do organizacji koncertów? - mówi Tyczyński.
W poniedziałek jeden z radnych PO złoży interpelację, zadając powyższe pytania.
(raa)
O finansowaniu budowy pomnika pisaliśmy w tym o raz w tym miejscu. Na plakatach widocznych w radomskich autobusach, zapraszających na wtorkowe otwarcie, możemy przeczytać:"Sponsor uroczystości: Fundacja Stefczyka".