Początek stycznia i już setki dziur w drogach
I będą łatać... za dnia. Nie mogą tego robić nocą, ponieważ wtedy temperatura spada i praca idzie na marne. - By ubytki w drogach prawidłowo uzupełnić, przez kilka dni temperatura powinna utrzymać się w granicach pięciu stopni na plusie – tłumaczy rzecznik MZDiK Bartosz Rutkowski.
W ramach remontów cząstkowych tej zimy łatano już m.in. ulice: Limanowskiego, Kielecką, Wierzbicką, Żółkiewskiego, Kusocińskiego. – Wiemy, że na część z nich jeszcze musimy wrócić. Jest źle na Malczewskiego, ale planujemy remont kapitalny tej ulicy i wyłączenie jej z ruchu za miesiąc – mówi rzecznik.
Dziury łata sześć firm: Interbud, Zyko-Dróg, Perfekt, AS, Drog-Bud i Stagmar. Załatanie jednego metra kwadratowego kosztuje ok. 90 zł. Pieniądze na ten cel są, gorzej z pogodą i... czasem. - Wybieramy takie godziny, by nie przeszkadzać w porze szczytów komunikacyjnych. Spodziewajmy się ekip między dziewiątą i piętnastą oraz wieczorem – zapowiada Rutkowski.
Stan
ulic monitoruje pięciu pracowników działu utrzymania MZDiK i zgłasza, gdzie muszą przyjechać ekipy remontowe.
Ale
każdy z nas może zadzwonić do zarządu z „dziurawą informacją” - tel. 48 365-48-47, a następnie czekać na ekipę naprawczą. - Jeśli przez dziurę w drodze uszkodzimy koło, zawieszenie auta, musimy wezwać policję. Z protokołem, fotografiami, zeznaniami świadków, możemy starać się w MZDiK o wypłatę odszkodowania - dodaje Rutkowski.
Po jakim czasie nasz wniosek będzie rozpatrzony i czy odszkodowanie zostanie przyznane, to już zupełnie inny temat. MZDiK takie zgłoszenia przekazuje do swojego ubezpieczyciela. Do końca stycznia jest nim Warta.
Bartek Olszewski