Podwyżka dla prezydenta
O podwyższenie uposażenia prezydenta wnioskuje do Rady Miejskiej jej przewodniczący Dariusz Wójcik. Proponuje, by pensja szefa magistratu składała się z następujących pozycji: wynagrodzenia zasadniczego 6 200 zł (do tej pory było to 5 280 zł), dodatku funkcyjnego - 2 100 zł (było 1950) i 40-procentowego specjalnego - 3320 (było - 2892). Nowy jest dodatek stażowy (za wysługę lat) w wysokości 8 proc., wynoszący 496 zł. Łącznie będzie to 12 116 zł brutto, teraz prezydent ma 10 122.
Jak zapewnia Dariusz Wójcik propozycje kwoty, o które ma być podniesione wynagrodzenie, nie są przypadkowe. - Rozmawiałem z sekretarzem miasta, skarbnikiem. Sprawdzaliśmy, czy są to sumy realne dla budżetu Radomia. Porównywaliśmy pensje - na podstawie oświadczeń majątkowych - prezydentów innych miast. Nie jest to naprawdę wygórowana kwota - zapewnia przewodniczący. Dodaje, że nie jest dobrze, jeżeli prezydent dużego miasta zarabia mniej "niż wójt okolicznej gminy".
W uzasadnieniu projektu uchwały, którą radni będą głosować na poniedziałkowej, sesji Wójcik podkreśla również, że pensja Andrzeja Kosztowniaka jest taka sama jak na początku minionej kadencji.
Przypomnijmy: wynagrodzenie prezydenta mogło wzrosnąć dwa lata temu. O jego podwyższenie wnioskowała radna Małgorzata Półbratek (PiS), ale rządzącym zabrakło wtedy do przeforsowania uchwały jednego głosu i to radnego z własnego ugrupowania. Z sesji w momencie glosowania wyszedł wtedy Mirosław Rejczak. Jak komentowano, zachował się konsekwentnie, ponieważ w poprzednich kadencjach zawsze był przeciwny podnoszeniu pensji prezydentom.
Larum podniosła wtedy cała opozycja. Jakub Kluziński (Kocham Radom) wymieniał ciosy z Małgorzatą Półbratek. Ta zarzuciła Kluzińskiemu, że rzekomo nie mieszka w Radomiu, więc nie powinien stąd być radnym, on, że jej gest dotyczący podniesienia pensji prezydenta jest swoistym rewanżem za pracę dla córki w magistracie. Bohdan Kraś grzmiał, że "najpierw powinniśmy prezydenta ocenić, dopiero później decydować o podwyżce", Krzysztof Gajewski (Radomianie Razem), że wyższa pensja się nie należy, bo Kosztowniak najpierw powinien pozyskać dla miasta więcej funduszy unijnych.
Jak teraz zachowa się opozycja? - Podczas prezydium rozmawialiśmy na ten temat. Koledzy nie zgłaszali sprzeciwów - mówi Wójcik. A Bohdan Karaś pisze na swoim blogu: "Klub radnych SLD decyzje na ten temat podejmie w poniedziałek rano, ale już dziś wiadomo, że zdecydowana większość radnych, w tym także część opozycji poprze ten projekt uchwały."
Bożena Dobrzyńska