Policjant po służbie… gasił pożar
- W piątek w nocy przejeżdżał z żoną ul. Witkacego w Radomiu. Wówczas
zauważył ogień w jednym z zamkniętych już sklepów spożywczych. Reakcja
st.sierż. Mariusza Kuchcińskiego była natychmiastowa. Wyciągnął gaśnicę
samochodową i zaczął gasić pożar. Usłyszał, że ktoś wzywa na pomoc straż
pożarną. Gdy gaśnica się wyczerpała, bezzwłocznie zatrzymał na ulicy
samochód i wziął kolejną. Gdy i ta się skończyła, natychmiast dobiegł do
autobusu miejskiego stojącego na przystanku i wziął od kierowcy kolejną
z gaśnic, którą ugasił płonący sklep. Po chwili na miejsce dotarli
strażacy - relacjonuje asp. Łukasz Gutkiewicz z KPP w Białobrzegach.
Później
policjant pomagał właścicielom sklepu w wynoszeniu z budynku
zniszczonych mebli i towaru. Dzięki szybkiej i skutecznej reakcji
funkcjonariusza zniszczeniu uległa tylko część wyposażenia sklepu i
część towaru.
Policjant był na tyle skromny, że o swojej postawie
nikomu szerzej nie mówił.Jego koledzy, a przede wszystkim przełożeni
przyznają, że jego reakcja była godna naśladowania. - W swojej niespełna
trzyletniej karierze dał się poznać jako życzliwy i uczynny kolega,
który w służbie, a także poza nią jest profesjonalistą. Pełni służbę w
referacie dochodzeniowo–śledczym białobrzeskiej komendy - dodaje asp.
Gutkiewicz.
(kat)
Fot.: KWP Radom