Politycy PiS: Miasto nic nie robi. Wiceprezydent: politycy PiS nic nie widzą
19 czerwca 2018
„Za kadencji Witkowskiego Radom stanął w miejscu” – twierdzą politycy Prawa i Sprawiedliwości. – Wszystko to odkłamujemy, bo PiS dyskredytuje nasze działania w oczach radomian – odpowiada miasto.
Poseł Wojciech Skurkiewicz i wicewojewoda mazowiecki Artur Standowicz zorganizowali konferencję prasową w Rynku - na tle remontowanej kamienicy Deskurów i transparentu, na którym umieścili przykłady złego - ich zadaniem - gospodarowania miastem przez ekipę Radosława Witkowskiego. Wiceprezydent Konrad Frysztak odpowiada na każdy z zarzutów. My konfrontujemy jedno stanowisko z drugim.
Wojciech Skurkiewicz: - Przy kamienicy Deskurów prace budowlane wyszły dopiero nieco z ziemi, a planowany termin zakończenia to koniec sierpnia. Nikt nie mówi, że są takie opóźnienia, że ta inwestycja będzie kosztowała wiele, wiele, wiele więcej niż przewidziano na realizację tego ważnego przedsięwzięcia. Mamy przekonanie, że rządzący dziś naszym miastem, że osoby odpowiedzialne za inwestycje infrastrukturalne i pozostałe po prostu sobie nie radzą. Nie są w stanie dopilnować realizacji tych inwestycji, właściwie przygotować dokumentacji, po to, żeby sięgać po kolejne środku finansowe. Nie są w stanie również oszacować wydatków, które miasto powinno ponieść. Remont kamienicy nie zakończy się w sierpniu 2018 roku. Kolejnym problemem jest ratusz, którego rewitalizacja powinna zakończyć się w tym roku. Opóźnienia są także przy hali sportowej i stadionie.
Wiceprezydent Radomia Konrad Frysztak: - W roku 2006 władzę w Radomiu przejmuje Andrzej Kosztowniak z Prawa i Sprawiedliwości razem ze swoim zapleczem politycznym, które wywodzi się z kamienicy w Rynku - do 2004 czy 20065 roku i politycy PiS tolerują wygląd kamienicy Deskurów, tolerują to, że ona straszy: już wtedy na dachu rosły brzózki. W kolejnych latach pnie brzózek staja się większe, ale z kamienicą nic się nie dzieje, poza tym, że kamienica "wędruje" pomiędzy gmina a spółką Rewitalizacja, raz chcą sprzedać, nikt nie inwestuje, poza tym, że pojawiają się dykty w oknach i podstemplowania, tynk się sypie. Ale władze miasta tolerują ten wygląd. Jedyne do czego kamienica posłużyła, to jako sceneria do wojennego filmu. Stan techniczny kamienicy jest coraz gorszy. Dopiero, gdy prezydent Witkowski wygrywa wybory, mówimy, że będziemy rewitalizować Miasto Kazimierzowskie. Jest to element większego projektu - renowacji ratusza i płyty rynku. Kamienica Deskurów została wskazana jako przykład nieudolności władz. Trudno komuś zarzucać nieudolność, jeśli przez osiem lat nie zrobiło się w tym zakresie nic. Wbrew temu, co dziś starają się mówić politycy PiS, którzy patrzą na co dzień na kamienicę, tego procesu nic już nie zatrzyma. Co do ratusza - nigdy nie było naszym założeniem, że renowacja ratusza zostanie zakończona w tym roku, tylko w lutym 2019 roku. Natomiast umowa z wykonawcą kamienicy dotyczy rzeczywiście końca sierpnia, ale zakres prac jest większy, więc na pewno przełoży się to na termin zakończenia robót, ale wierzę, że będzie to w tym roku.
Wojciech Skurkiewicz: - Każdego roku na Mazowszu do wydatkowania na drogi jest 76,5 mln zł. W ostatnich trzech latach trudno szukać na liście beneficjentów tych środków finansowych gminy miasta Radomia, bo albo projekty są źle przygotowane, albo prezydent wycofuje się z uprzednio złożonych wniosków. Czyżby władze Radomia nie miały innych propozycji? Przygotowanych inwestycji do realizacji? Dokumentów pod realizacje, tak by pozyskać pieniądze z budżetu wojewody mazowieckiego? Uciekają nam miliony złotych przez nieudolną władzę, która dziś rządzi w Radomiu.
Wicewojewoda Artur Standowicz: - Na początku czerwca został rozstrzygnięty nabór w programie budowy lokalnych dróg. Do dyspozycji było 48 mln zł, wpłynęło 312 wniosków z Mazowsza na kwotę 500 mln zł, wybraliśmy 53 wnioski. Miasto Radom złożyło dwa wnioski: budowy trasy NS oraz przebudowy skrzyżowania Szarych Szeregów i Wernera. W pierwszym przypadku prezydent wycofał wniosek, natomiast w drugim realizacja zakończyła się w końcu maja, a warunkiem było, by inwestycje znajdowały się w trakcie realizacji. Tu nie ma możliwości refundacji. Nie wiem dlaczego tak prezydent postępuje, przecież mówił, że chciał się ubiegać u wojewody na inwestycję Lekarska - Tochtermana, również ul. Wolność czeka długie lata na przebudowę. Jest jeszcze drugi program rządowy na lata 2016-19; tutaj jest do dyspozycji co roku 76 mln zł, tu także aktywność Radomia jest znikoma. Miasto składało wniosek w ubiegłym roku na ul. Wolność, niestety projekt nie był zgodny z wymaganiami technicznymi, brakowało części dokumentacji. Wniosek odpadł z przyczyn formalnych, w tym roku miasto nie złożyło żadnego wniosku.
Wiceprezydent Frysztak: - W tej kadencji udało nam się wybudować ul. Żółkiewskiego, oddajemy żłobek i przedszkole, wybudowaliśmy ulicę Gospodarczą, bo choć poseł Skurkiewicz obiecywał to swoim sąsiadom, to przez dwie kadencje jej nie wykonano, wybudowaliśmy Tartaczną, w tym roku będzie też gotowy po remoncie plac Jagielloński, który od lat straszy swoim wyglądem - tu przywrócimy też czwarte przejście dla pieszych.
Wniosek o dofinansowanie na trasę NS wycofaliśmy, bo udało nam się uzyskać subwencję drogową w kwocie 11 mln zł, w kontekście programu, o którym mówili obaj panowie, to niewiele mniej jak jedna czwarta. Na pewno nie udałoby nam się pozyskać z programu rządowego takich pieniędzy, a nawet jeśli, to subwencja wyklucza finansowanie z innych programów zewnętrznych.W poprzednich latach, kiedy składaliśmy wnioski do tzw. schetynówek (teraz to inna nazwa), zmieniały się wymogi techniczne, np. dotyczyły a to krawężników, a to usytuowania kratek ściekowych, za co dostawało się dodatkowe punkty. Programy nie są transparentne i nie traktują wszystkich wnioskodawców jednakowo. Kiedy składaliśmy wniosek na przebudowę Szarych Szergów - Wernera ta przebudowa była w trakcie i nic nie wykluczało nas z tego, abyśmy nie mogli aplikować. Jeśli dostaniemy uzasadnienie dlaczego zostaliśmy z listy usunięci, będziemy się odwoływać.
Dlaczego nie wystąpiliśmy o pieniądze na przebudowę Tochtermana i Lekarskiej wraz z parkingiem? W regulaminie był zapis: muszą być zagwarantowane środki na udział własny. A przecież radni nie zgodzili się na wpisanie Lekarskiej i Tochtermana do Budżetu. Dlatego mam pytanie: czy w PiS-ie panuje rozdwojenie jaźni? Panowie wychodzą ze swojego biura poselskiego i nie widza kamienicy Deskurów, a ich koledzy w radzie nie zgadzają się na przebudowę parkingu na Lekarskiej? Za czym parlamentarzyści powinni lobbować? Za tym, by ekspresowa "siódemka" po oddaniu obwodnicy zachodniej stała się droga krajową nr 9 i za budową siedziby Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Wypowiedzi zestawiła Bożena Dobrzyńska
- Wicewojewoda Standowicz i poseł Skurkiewicz