Posłanka Wróbel: – Żenująca treść i forma
Przypomnijmy: parlamentarzystka chciała wiedzieć, jak liczebne będą w
tym roku szkolnym klasy w radomskich placówkach, ilu nauczycieli straci
pracę i z iloma nie przedłużono umów zawartych wcześniej na czas
określony.
- Na żadne z pytań nie dostałam konkretnej odpowiedzi.
Pan Fałek powołuje się na wypowiedź minister Szumilas o niżu
demograficznym, a przecież to stanowisko było mocno kontestowane przez
posłów PiS. A przecież w Radomiu prezydentem jest Andrzej Kosztowniak z
Prawa i Sprawiedliwości - przypomina posłanka. Uważa, że Ryszard Fałek:
"nie chce, albo nie potrafi rzetelnie odpowiedzieć, a wiec nie powinien
zarządzać radomska oświatą". - Pan Fałek z aprobatą cytuje wystąpienie
minister Szumilas, że realizowany będzie program wsparcia dla
nauczycieli wart 100 mln zł. On tez był przez posłów PiS krytykowany. A
ja chciałabym wiedzieć, czy chociaż milion dostana nauczyciele w
Radomiu? - pyta Marzena Wróbel.
Posłanka czuje się dotknięta
także uwagami wiceprezydenta, że jej pytania były mocno spóźnione, bo
rok szkolny się już zaczął, i że zainteresowała się problemami oświaty
"na rok przed wyborami". - Owszem arkusze organizacyjne sporządza się w
szkołach wcześniej, ale jeszcze na początku września wprowadza do nich
korekty. Poza tym wcześniej zastępca prezydenta nie chciał odpowiadać na
te pytania - tłumaczy posłanka Wróbel. Oburza się stwierdzeniem, że
zainteresowała się problemami edukacji dopiero teraz. - To dla mnie
bolesne, bo i pan Fałek, i pan Kosztowniak najlepiej wiedzą, że jako
jedyna posłanka, wówczas PiS, protestowałam przeciwko zmianom, które
obaj wprowadzali w Radomiu. I między innymi w wyniku tego protestu z
wielu zmianom zrezygnowali - mówi Marzena Wróbel.
Posłanka
zdziwiona jest też formą skierowanego do niej listu. - Pisałam do
prezydenta, a odpowiedział mi wiceprezydent. A przecież jeśli pisze
parlamentarzysta, to powinien być wyraz indywidualnego szacunku, że
odpowiada mu adresat – twierdzi Marzena Wróbel, zapewniając, że
otrzymuje pismo z podpisem marszałka, czy ministra, choć wie, że
odpowiedzi przygotowują wcześniej urzędnicy.
Marzena Wróbel
napisała kolejny list do prezydenta, w którym pyta, jak naliczane są
subwencje oświatowe dla Radomia i każdej szkoły. Chcę wiedzieć, ile
faktycznie miasto dokłada do oświaty - wyjaśnia.
Bożena Dobrzyńska