Postrzelił z wiatrówki psa, bo… się kręcił

17 stycznia 2012
45-letni mężczyzna postrzelił z wiatrówki wolno biegającego psa, ponieważ - jak zeznał - "kręcił się koło jego podwórka". Rannemu zwierzęciu pomogła szybka interwencja lekarza, sprawca poddał się dobrowolnej karze.


 

Strzelał do psa z wiatrówki Zdarzenie zostało zgłoszone telefonicznie oficerowi dyżurnemu policji w Lipsku, zaraz po tym, jak pies został postrzelone. Treść zawiadomienia była jednoznaczna: ktoś postrzelił wolno biegającego psa, prawdopodobnie z broni sportowej.

- Błyskawicznie na miejsce zostali skierowani policjanci, którzy  ustalili, że dwoje dzieci wyszło za bramę swojego podwórka razem z psem, który nagle pobiegł w stronę innych zabudowań. Dzieci straciły z czworonogiem kontakt wzrokowy. Chwilę później usłyszały piski swojego pupila, a później okazało się, że zwierzę jest ranne. Dzieci przyniosły je do domu i opowiedziały o wszystkim rodzicom - relacjonuje Tomasz Wielicki z komendy powiatowej policji w Lipsku.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, właścicielkę i krwawiącego zwierzaka szybko zabrali do radiowozu i udali się do lekarza weterynarii, który stwierdził, że pies ma ranę postrzałową na lewej łapie. Aż do przeprowadzenia zabiegu postanowił go pozostawić go na obserwacji.

Funkcjonariusze jeszcze tego samego dnia zatrzymali sprawcę postrzelenia - 45-letniego mężczyznę. - Jak powiedział, strzelał do zwierzęcia, ponieważ kręciło się koło jego podwórka. Sprawca przestępstwa usłyszał już zarzut. Poddał się dobrowolnej karze sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata, karę grzywny oraz przepadek wiatrówki - informuje Wielicki.

(kat)

Fot.: KMP Lipsko