Premiera w Teatrze Powszechnym. Kim naprawdę jest „Tajemniczy Mr. Love”?

14 grudnia 2017

„Tajemniczy Mr. Love” to „nadprogramowa” premiera w radomskim Teatrze Powszechnym. W piątek, 16 grudnia i niedzielę, 16 grudnia, zobaczymy na Scenie Kotłownia przedstawienie przygotowane jako spektakl dyplomowy Karoliny Węgrzyńskiej, która gra w nim – wraz z Michałem Węgrzyńskim.

  P1160540   „Łowię ją wzrokiem, szacuję, czaruję, udaję, że jestem zakochany, że tracę głowę” – to sprawdzona taktyka Pana Love, który rozkochuje w sobie kolejne kobiety, by po ślubie w mgnieniu oka ulotnić się jak kamfora wraz z majątkiem wybranki. Filozofia uwodziciela jest prosta: podsunąć kobiecie marzenie o szczęściu, spełnić je i kazać za nie słono zapłacić. „Nie krzywdzę ich. Nikogo dotąd nie skrzywdziłem” – mawia. Technikę oszustwa przez lata opanował do perfekcji. Adelajda, nieco egzaltowana, marząca o wielkiej miłości, zahukana pracownica zakładu wyrabiającego kapelusze, wydaje się być banalnie łatwą ofiarą. Czy skromna dziewczyna okaże się tą, za którą wziął ją doświadczony oszust matrymonialny? - Akcja dzieje się na Wyspach Brytyjskich, ale tak naprawdę dzieje się tam, gdzie dzieje się życie, gdzie dzieje się miłość: szczęśliwa albo nie. Dlaczego tajemniczy? Bo niejednoznaczny, bo nie taki oczywisty i nie wiadomo, co z sobą niesie - wyjaśnia równie tajemniczo Zbigniew Rybka, który sprawuje opiekę reżyserską nad spektaklem. Czy jednak nie mamy do czynienia po prostu z kłamczuchem, oszustem hochsztaplerem? -  Pewnie trochę tak, ale musimy mu się przyjrzeć, zobaczyć, co w nim siedzi naprawdę. Można powiedzieć, że kłamie - przyznaje reżyser. Zgadza się, że kłamstwo jest okropną rzeczą, bo potrafi zrujnować życie. - Jednak zanim osądzimy kogokolwiek, również Mr. Lova, musimy zobaczyć skąd on się wziął, kim jest i dlaczego żyje tak, a nie inaczej - uważa Zbigniew Rybka. O fabule nie chce więcej mówić, bo przecież to "Tajemniczy Mr. Love". - Nie ma większego znaczenia, gdzie toczy się akcja i w jakim czasie.No, może o tyle to ma znaczenie, że konwenanse panujące w XIX, czy na początku XX wieku wpływają na sposób zachowania bohaterów i komunikowani się. A sam problem jest taki stary, jak ludzkość - mówi Rybka. - Mój bohater jest człowiekiem trochę pogubionym, aczkolwiek dość twardo stąpającym po ziemi. Rzeczywiście - wbrew pozorom - nie jest to człowiek jednostronny - wyjaśnia Michał Węgrzyński. Zgadza się z opinią, że Mr Love potrafi uwodzić kobiety. - Tak... (śmiech). Taka umiejętność została tej postaci przypisana, a ja staram się tę formę wypełnić. Tak, jestem takim bawidamkiem. Bo trzeba trochę uroku osobistego dać, aby uwieść niewiastę, natomiast dość bezwzględnie, konsekwentnie realizującym swoje cele - zdradza aktor. Czy w końcu trafia kosa na kamień? - Trafia człowiek na człowieka - odpowiada Karolina Węgrzyńska. I wówczas sypią się plany. - Moja postać, Adelajda, bardzo pragnie, aby w jej życiu pojawił się ktoś taki jak "Tajemniczy Mr. Love". I zrządzeniem losu tak się dzieje. Czy jest do końca tak, jak sobie wyobrażała? Pewnie nie - uważa aktorka. Karolina Węgrzyńska zapewnia, że ta rola, którą debiutuje na scenie, jest dla niej ogromnym wyzwaniem. -  Jesteśmy na scenie tylko we dwoje, a to długi, półtoragodzinny spektakl. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego spektaklu, bo to naprawdę bardzo dobry tekst i możliwości kreacji - podkreśla aktorka. Bożena Dobrzyńska Fot. Zdjęcia z próby        
Tags