Premiera w Teatrze Powszechnym. Małżeństwo, seks i wrażliwość

      Reżyser przedstawienia Jacek Schoen przekonuje, ze wbrew tytułowi, w historii opowiedzianej przez kanadyjską pisarkę Michele Riml, o seks chodzi w niewielkim stopniu. - Naprawdę jest to spektakl o uczuciach, o wrażliwościach - jednej osoby na drugą. O tym że świat mężczyzny i świat kobiety to są kompletnie dwa różne światy. Inna wrażliwość, inny sposób postrzegania potrzeby bliskości. I o tym jest właśnie ten spektakl, że ta bliskość gdzieś się rozsypuje, gubi - mówi reżyser. Zdradza jednocześnie, że finał pokazuje, że się da, że "można zbudować przez te dwa dni coś  bardzo bliskiego". - To, co się dzieje w tym czasie w tym hotelu jest taką alegorią życia małżeńskiego: jest i śmiesznie, i smutno, i nostalgicznie. Ale najważniejsza jest rzecz, że u naszych bohaterów nie wypaliła się potrzeba bycia blisko, mimo tych różnych powodów rozejścia się jedna i druga strona chce być bardzo blisko. Bardzo chce wrócić do tych głębokich doznań, które pamięta sprzed 12 lat - mówi Jacek Schoen. Jednocześnie podkreśla, że mężczyźni nie zdają sobie sprawy z wrażliwości kobiet. -  Na przykład dla mężczyzny zdrada psychiczna jest nieistotna, natomiast dla kobiety bywa okrutniejsza. Jeśli zda sobie sprawę, ze jej facet zwrócił uwagę, zakochał się w innej kobiecie, przezywa prawdziwy dramat i rozpacza. Natomiast dla mężczyzny istotna jest zdrada fizyczna, tylko i wyłącznie - zapewnia reżyser. W spektaklu na scenie teatralnej grają Katarzyna Dorosińska i Łukasz Mazurek. Bożena Dobrzyńska Zdjęcia z prób autorka i Paweł Skrzypczyk