Prezydent chce pomóc polskiej oświacie

27 stycznia 2012
"Pomóżmy polskiej oświacie" - apeluje prezydent Radomia i wychodzi z obywatelską inicjatywą o tej nazwie. - Dziś edukacja to gigantyczny problem samorządów - przekonuje Andrzej Kosztowniak.

 

Andrzej Kosztowniak Założenia inicjatywy prezydent przedstawił podczas dzisiejszej konferencji prasowej. -  Pieniędzy na oświatę jest tak mało, że nie pozwala to na jej normalne funkcjonowanie. W ubiegłym roku w kraju zlikwidowano lub przekształcono ponad 300 szkół, do połowy stycznia tego roku już 800, a obawiam się, że  w całym przekroczymy liczbę 1000 - wyliczał prezydent powołując się na publikacje w "Rzeczypospolitej". Jak zapewniał, nie jest to wina samorządów, ale rządu, który przeznacza zbyt mało pieniędzy na subwencję oświatową. - Zwrócę się do samorządów, związków zawodowych - ZNP i Solidarności - byśmy razem wyszli z obywatelską inicjatywą ustawy, która miałaby zreformować polską oświatę - precyzuje prezydent Kosztowniak. Jak podkreśla, chodzi m.in. o to by stworzyć warunki do pracy dla rzeszy pedagogów, by - także w związku z nadchodzącym niżem demograficznym - nie musieli odchodzić z pracy. Zdaniem Kosztowniaka, trzeba "stworzyć zręby' takiej ustawy. Sam zapowiada zgłoszenie kilku pomysłów: zwiększenia o kilkadziesiąt procent w stosunku do obecnej subwencji nakładów na oświatę w przeliczeniu na jednego ucznia, objęcie wychowaniem przedszkolnym dzieci przez państwo, stworzenie funduszu na rzecz budowy przedszkoli i ich modernizacji i systemu finansowania nauczycieli. - Dziś samorządy są tylko narzędziem wypłacania im pieniędzy, które daje państwo. Mówienie, że tę sprawę załatwia subwencja to iluzja. To zadanie powinno przejąć albo ministerstwo albo kuratoria - twierdzi prezydent. Podobnie - uważa - ZUS powinien przejąć ciężar wypłacania długotrwałych świadczeń chorobowych i urlopów zdrowotnych.

Prezydent Kosztowniak swoje propozycje przedstawi m.in. podczas spotkania "ponad podziałami".

Rocznie edukacja w Radomiu kosztuje ok. 365 mln zł, z czego 100 mln pochodzi z kasy miasta, pozostała część to subwencja oświatowa.

(bdb)