Prezydent likwiduje, nauczyciele protestują
- Złożyłem dwa wnioski - precyzuje wiceprezydent. - Jeden dotyczy likwidacji szkoły metodą tzw. wygaszania, drugi - przeniesienia do wolnych sal w Centrum Kształcenia Ustawicznego przy ul. Kościuszki trzynastu oddziałów "budowlanki" z ul. Pułaskiego.
Miasto chce, by budynek "Staszica" przeznaczyć na potrzeby tworzonej Wyższej Szkoły Zawodowej. Prezydent Fałek zaproponował więc, by liceum przeniosło się do CKU przy ul. Kościuszki. Rada pedagogiczna protestuje. Dlaczego? - Jesteśmy szkołą przystosowaną do potrzeb niepełnosprawnych, mamy siedem klas integracyjnych, dzieci niesprawne ruchowo, na wózkach - tłumaczy wicedyrektor ZSzO Izabela Krzychowicz. - Obok szkoły jest dziedziniec, ta lokalizacja jest dla nas bardzo dobra.
Dyrekcja obawia się, że sama zapowiedź przeniesienia placówki w inne miejsce sprawi, że rodzice nie zechcą posyłać do niej dzieci. - Sąsiedztwo uczniów z "budowlanki", czy ze szkół dla dorosołych też nie jest najlepsze - dodaje Krzychowicz - przekonuje dyr. Krzychowicz. Twierdzi, że "Staszic" wypracował już swoją markę, zatrudnia pedagogów, którzy są specjalistami i potrafią pracować z uczniami niepełnosprawnymi. - Oni też, a mamy 40 nauczycieli, obawiają się o swoją pracę - dodaje.
Argumenty szkoły nie przekonały władz miasta. Nic nie dało spotkanie Ryszarda Fałka z nauczycielami, ani rozmowa pedagogów z prezydentem Kosztowniakiem. - Zapewniłem, że jeśli ministerstwo nie wyrazi zgody na utworzenie szkoły wyższej, "Staszic" zostaje na swoim miejscu, a jeśli byłby przeniesiony, powstaną tam trzy oddziały integracyjne - wyjaśnia wiceprezydent. - To jest bardzo racjonalne podejście, bo ja występuję w interesie uczniów. "Budowlanka", która odmówiła w zeszłym roku przyjęcia wielu uczniom, będzie teraz mogła zwiększyć nabór. Jednocześnie oszczędzamy 600 tys. z budżetu gminy.
"Wygaszanie" szkoły oznacza, że nie będzie już do niej w tym roku naboru. Naukę jej obecni uczniowie zakończyliby zatem w "Staszicu". Zgodę na likwidacje szkoły musi wyrazić jeszcze rada miejska. Ma na to czas do końca kwietnia br.
Nauczyciele i rodzice zapowiadają walkę o szkołę.