Prezydent na blogu o boksowaniu w lokalnej polityce
Kosztowniak odnosi się do sposobu relacjonowania w mediach lokalnych poniedziałkowego w protestu w sprawie odsuwania w czasie przebudowy drogi S7 tak: "Pojawiły się próby upolitycznienia protestu w mediach, ale niewielkie. Bo i nie był to protest polityczny. Nie do wszystkich to jednak dotarło."To, że włączyły się w ten protest osoby życia publicznego jest naturalne. Nie jest tak, że opozycja nie ma prawa krytykowania rządzących. Obecność przedstawicieli życia publicznego na tego typu proteście nie powinna nikogo dziwić. Okazuje się jednak, że niektórych bardzo dziwi. Szczególnie w tym przypadku. Są takie przedsięwzięcia, które nie powinny podlegać rozpatrywaniu w kategoriach politycznych. Będę protestował przeciwko temu, że niektórzy próbują z tego typu społecznej manifestacji niezadowolenia zrobić walkę partii politycznych. Tym samym zdeprecjonować samą ideę i problem.
Proponuję, żeby odwiesić na kołek rękawice bokserskie, niech partie polityczne przestaną się na chwilę boksować i niech wezmą się do działań. To, żeby te inwestycje jak najszybciej powstały, leży bowiem w naszym wspólnym interesie. Interesie Radomia i radomian, a nie takiej czy innej partii. Są one bowiem niezbędne dla odpowiedniego rozwoju naszego miasta."
Prezydent Kosztowniak stawia również pytanie: Co przystoi, a co nie przystoi prezydentowi. I odpowiada: "Pojawiają się głosy mówiące, że nie przystoi prezydentowi miasta brać udział w takich formach protestu. Że powinien działać innymi metodami. Śpieszę przypomnieć autorom takich opinii, że rozmów, listów, petycji i próśb było w tych sprawach wiele. Odbywały się również konferencje tematyczne, spotkania z parlamentarzystami, zgłaszanie uwag i postulatów. Nie wiem o jakich jeszcze metodach możemy mówić." I dalej :"Prezydent ma prawo, jako mieszkaniec pokazać, że jest niezadowolony z takiej oto formuły, że dzisiejszy rząd w Polsce pomija interesy naszego miasta przy decyzjach ważnych i strategicznych. Proszę nie oczekiwać ode mnie, że będę się na to godził czy siedział cicho. Bo coś komuś wypada lub też nie wypada. Jak zawodzą środki jednego rodzaju, to pojawia się inny środek. Naturalnie zgody z prawem. Demokracja daje nam sposobność do takich form protestu więc mamy prawo z nich korzystać".
Cały wpis na blogu
Komentarz
Panie prezydencie! Ponieważ napisałam przed protestem, że nie chcę by prezydent mojego miasta stosował takie metody, jak swego czasu Andrzej Lepper, czuję się wywołana do tablicy. Ale podtrzymuję swoje zdanie; tym bardziej, gdy pan pisze, że "są takie przedsięwzięcia, które nie powinny podlegać rozpatrywaniu w kategoriach politycznych" i proponuje, by odwiesić na kołek rękawice bokserskie". A także przypomina pan: "mamy ministra rządu z okręgu radomskiego. Mamy parlamentarzystów opcji rządzącej, którzy obiecywali wbicie łopaty pod budowę obwodnicy zachodniej jeszcze w 2010r." Dlaczego, nie zaproponuje pan odwieszenia rękawic posłowi swego ugrupowania Markowi Suskiemu, który na każdym kroku boksuje "ministra rządu z okręgu radomskiego", czyli Ewę Kopacz jednocześnie oczekując od niej, że choć posiniaczona i zepchnięta do narożnika załatwi u ministra Grabarczyka, a może nawet u premiera Tuska pieniądze na budowę ekspresowej "siódemki"?
Bożena Dobrzyńska