Prezydent skwitowany

Podczas wczorajszej sesji Radomianie Razem i Platforma Obywatelska były przeciw udzieleniu prezydentowi absolutorium, a Porozumienie Lewicy i niezależny Jakub Kluziński wstrzymali się od głosu. "Za" głosowali radni PiS oraz niezrzeszona teraz Agnieszka Lisicka-Kowalczyk, która niedawno opuściła klub PO.
Zarówno sam Andrzej Kosztowniak, jak i radni PiS zachwalali sposób gospodarowania przez prezydenta budżetowymi pieniędzmi. Dochody budżetu - przeszło 662 mln zł - za ubiegły rok wykonano w 98 proc., a wydatki - około 668 mln - w 94 proc. - To sukces mój i rady – zaznaczył.
Prosząc o głosy radnych na „tak” przypomniał, że Radom wydał w ub. roku 122 mln zł na inwestycje, co sprawia, że jesteśmy jedną z najlepszych gmin w Polsce, jeśli chodzi o skalę wzrostu wydatków na ten cel. Zmalał też deficyt budżetowy. Prezydent tłumaczył, że niewykonanie planu wydatków bieżących wynika z oszczędności. Nie omieszkał wspomnieć, że bogaty sejmik Mazowsza drugiemu co do wielkości miastu w województwie jakim jest Radom, z miliardowego budżetu województwa dał na inwestycje zaledwie 4,5 mln zł.
Istny „pean na cześć” wygłosił (a właściwie odczytał) przewodniczący klubu PiS w radzie Dariusz Wójcik. - To był budżet proinwestycyjny. Prezydent buduje nowe drogi i szkoły, wykupuje grunty pod inwestycje, troszczy się o trasę nr 7. Radom dynamicznie się rozwija – stwierdził autorytarnie.
Ale opozycja, choć podkreślała plusy w wykonaniu ubiegłorocznego budżetu wskazywała, że prezydentowi sprzyjały okoliczności. Jakub Kuziński mówił wręcz, że wysoki wzrost gospodarczy trafił się ekipie Kosztowniaka, jak „ślepej kurze ziarno”, ale nie bardzo wiadomo na co wydajemy pieniądze, bo : ”tego boomu w mieście nie widać”. Wtórował mu Bohdan Kraś (Porozumienie Lewicy), który twierdził, że: „wydatki nie zaowocowały niczym szczególnym”, a realizacja budżetu była: „bez upadków, ale i szczególnych wzlotów”. Wiesław Wędzonka (PO) odpowiedział prezydentowi, że nie ma się czego cieszyć z oszczędności, bo: „pieniądze nie lubią kiedy leżą, powinny być inwestowane”. Mariusz Fogiel (Radomianie Razem) wskazał m.in. na złą współpracę magistratu z urzędem marszałkowskim i radził: - Nie można kłócić się z tym, kto ma pieniądze. Dodał, że prezydent powinien postępować raczej jak brat Bernardyn prowadzący kuchnię dla ubogich, który zabiega o pieniądze u sponsorów.
Fot.: Marian Strudziński
Zobacz też relację z obrad: Sesja wyjazdowa Sejmu?