Problemy Portu Lotniczego Radom. Hamowanie zamiast latania?

27 lutego 2014
- Nie ma certyfikatu, radiolatarni, terminal niegotowy – radni opozycji twierdzą, że przy budowie cywilnego lotniska są same opóźnienia i chcą zwołania w tej sprawie nadzwyczajnej sesji. – Trzy lata na historyczną inwestycję to niewiele – odpowiada zarząd Portu Lotniczego Radom.


 

Opozycja chce nadzwyczajnej sesjiZaniepokojeni opóźnieniami w budowie portu na Sadkowie radni opozycyjni przedstawili dziennikarzom swoje zarzuty pod adresem władz spółki i prezydenta. – Fakty są takie: z budżetu miasta spółka dostała już 60  mln zł, a mimo licznych zapowiedzi z lotniska nie odleciał żaden samolot. Może nie zrobić tego także pierwszy samolot czarterowy z klientami Alfa Star, co zapowiadano na 19 czerwca – mówi Piotr Szprendałowicz (niezrzeszony). Dodaje, że radni mają wiele innych wątpliwości. – Najpierw słyszeliśmy, że lotnisko dostanie certyfikat we wrześniu ubiegłego roku, potem, że w końcu roku, pozwolenia na uruchomienie portu nadal nie ma. Nie wiadomo tez co z budową radiolatarni, co z emisją planowanych obligacji, które miałyby finansować rozwój lotniska – wylicza Szprendalowicz.

 

Tajne przez poufne

Zdaniem radnych wokół budowy lotniska jest zbyt wiele niewiadomych. – Trudno wyrwać od władz spółki jakiekolwiek informacje. Zasłaniają się tajemnicą handlową, poufnością rzekomo prowadzonych rozmów. Coś czasem wycieka do prasy, potem to jest dementowane – tłumaczy Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem). Według radnego odpowiedzialnymi za tę sytuację jest „wysoko płatny” zarząd i rada nadzorcza lotniskowej spółki. – Czy pan prezydent jest zadowolony z tego zarządu? Czy on dobrze funkcjonuje? – pyta Woźniak.

 

Oni bardziej wiarygodni?

Radni chcą, by na sesję zostali zaproszeni przedstawiciele Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Urzędu Lotnictwa Cywilnego, bo spodziewają się od nich uzyskać wiarygodne informacje.

 

- Ten projekt nie budzi zastrzeżeń, bo budowa lotniska to wielka szansa dla Radomia, szansa na miejsca pracy i rozwój. To historyczna inwestycja. Tym bardziej budzi niepokój to, co się na lotnisku dzieje. Aby lotnisko funkcjonowało potrzebna jest cała infrastruktura. Nie może być tak, że dostaniemy certyfikat, a później będziemy uzupełniali brakujące rzeczy – zaznacza Waldemar Kordziński (PO).

 

- Rada wywiązała się z nawiązką ze swoich zobowiązań odnośnie lotniska. Niech teraz druga strona to zrobi – sumuje Kordziński.  

 

Jestem tu trzy lata
Prezes Portu Lotniczego Radom Tomasz nie ukrywa zaskoczenia. – Przez lata radni nie interesowali się ta spółką, dlatego jestem zdziwiony, dlaczego teraz to robią. Choć może nie powinienem być zdziwiony, bo te niepoważne pytania pojawiają się przed wyborami – odpiera zarzuty prezes. Zapewnia, że kiedy umożliwił radnym dostęp do dokumentów spółki, z takiej okazji skorzystało  zaledwie dwóch.

 

2– Co to znaczy, że jest opóźnienie? To lotnisko jest pod moim zarządem od trzech lat. I trzy lata to jest okres za długi? – pyta prezes Siwak przypominając, ze Modlin budowano siedem lat, a Lublin sześć. Przyznaje, że planowano pierwotnie uruchomić lotnisko 9 września. – Ale w międzyczasie dowiedzieliśmy się, że PAŻP rozstrzygnęła przetarg na radiolatarnię dopiero w lipcu, a termin realizacji wynosi 10 miesięcy, czyli wychodzi nam maj następnego roku, czyli 2014. A jednocześnie minister obrony narodowej wydal korzystne dla tego typu lotnisk – współużytkowanych – interpretację przepisów: że nie należy sztywno trzymać się trzech lat, bo generuje to niewspółmierne koszty i należy postępować własnym trybem. Dlatego zredukowaliśmy nasze harmonogramy. Zresztą, mówiłem to na sesji, że wyhamujemy inwestycje, które generują koszty, ze względu na czas. Nie ma sensu się śpieszyć tylko dlatego, że wcześniej były inne interpretacje przepisów – wyjaśnia prezes spółki. Precyzuje: spółka wiedziała, że w maju, czerwcu będzie gotowa radiolatarnia, a wiec będą mogły startować i lądować większe samoloty, więc terminy zostały dostosowane.

 

Jednak hamują

– Prace idą swoim trybem. Po prostu trochę wyhamowaliśmy. Bo uruchomienie lotniska bez radiolatarni spowoduje, że będą mogły z niego korzystać wyłącznie małe samoloty biznesowe – powtarza Tomasz Siwak. Dlatego spółka wysłała również zapytanie do egipskich linii, które mają wozić podróżnych do Hurghady, czy może latać bez radiolatarni. – Odpowiedzi na razie nie ma. Więc też mamy obawy – mówi Siwak. To samo dotyczy terminu zakończenia budowy radiolatarni. – Poprosiliśmy nowego szefa PAŻP o wyjaśnienia na piśmie; także o terminy uruchomienia przestrzeni, wieży, wysłania kontrolerów - wymienia szef lotniczej spółki.

 

Prawie gotowe

Certyfikat dopuszczający lotnisko na Sadkowie do użytkowania jest prawie gotowy. – Dostałem informację z Urzędu Lotnictwa Cywilnego, że wszystkie nieprawidłowości stwierdzone podczas audytu zostały usunięte. Nakładają na nas jeszcze obowiązek zakończenia procedury służby AFIS, czyli służby informatorów przestrzeni. Robimy to. Myślę, że w ciągu tygodnia, dwóch, trzech, powinniśmy tę sprawę zamknąć – podkreśla prezes Portu Lotniczego Radom, choć zastrzega, że konkretnych terminów nie poda.

 

Na dobrej drodze jest też kwestia emitowania obligacji. – Po roku od rozpoczęcia prac, wybraliśmy jeden bank. Rozmowy prowadzimy z udziałem skarbnika miasta. Marzec powinien być tu miesiącem przełomowym - uważa prezes Siwak. Obligacje mają mieć wartość ok. 140, a nie jak wcześniej planowano 190 mln zł.

 

Bożena Dobrzyńska