Prokuratura nie widzi korupcji na Brzustówce
Jak już pisaliśmy, doniesienie do prokuratury złożył przewodniczący rady Miejskiej Dariusz Wójcik, po tym jak podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej radny Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem) zarzucił prezydentowi, że chce przeznaczyć grunt w rejonie ul. Żółkiewskiego i Energetyków i Bzustowskiej pod budowę m.in. hipermarketu. Zdaniem radnego, na atrakcyjnie położonym terenie trwa spekulacyjny wykup działek. Woźniak twierdził, że znając plany miasta co do zagospodarowania działek, jakaś firma skupuje je od właścicieli po niskiej cenie z zamiarem zarobienia na sprzedaży, gdyby okazało się, że władze miasta planuja przeznaczyć teren pod określoną inwestycję. Prezydent wycofał wtedy z porządku obrad sesji projekt uchwały, która sankcjonowałaby uchwalenie dla tego terenu miejscowego planu zagospodarowania. Radni opozycji twierdzili, że plan ten jest "szyty na miarę", czyli pod firmę zainteresowaną budową handlowego obiektu wielkopowierzchniowego. Radnych nie przekonały argumenty m.in. wiceprezydenta Igora Marszałkiewicza, że obszarem interesuje się szwedzka IKEA, a rozmowy z nią na temat budowy marketu trwają. Przyznał też: - Tak, to prawda: ten teren to najważniejsze miejsce do robienia interesów Radomiu. Potwierdził, że plan został opracowany "na podstawie uwag IKEI", ale w rozmowach biorą udział "wszyscy pośrednicy nieruchomości w Radomiu".
Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. - Nie ma uzasadnionych przesłanek do stwierdzenia, że popełniono przestępstwo - wyjaśnia szef prokuratury Robert Czerwiński. Jak dodaje, przewodniczący rady poinformował prokuraturę, że miasto nie zamierza samo kupować działek, ani też nie podpisało z żadnym inwestorem choćby listu intencyjnego dotyczącego zabudowy tego terenu. - Nie zawarło żadnej umowy,że inwestor uzależnia budowę od przekazania tych terenów przez miasto, które zapewni jej ku temu dobre warunki, np. poprzez zmianę miejscowego planu zagospodarowania terenu - zaznacza prok. Czerwiński.
Szef Prokuratory Rejonowej Radom-Wschód podkreśla, że przyszłość Bzustówki nie była tajna, że mówiono o niej - także podczas sesji rady - od 2007 roku, każdy też zainteresowany mógł zapoznać się z dokumentami przygotowywanymi przez Miejską Pracownię Urbanistyczną, bo były one powszechnie dostępne. - Nie zachodzi więc także podejrzenie, że jakieś decyzje zapadały potajemnie, a więc doszło do korupcji - mówi Robert Czerwiński. Przyznaje, że oczywistym jest, iż działki na Brzustówce stały się atrakcyjne, ale to wynika z normalnej sytuacji rynkowej. - Każdy z nas mógł zaryzykować kupując je, a właściciel może je sprzedać komu chce. Nie możemy w to ingerować. Nie jest tez rolą prokuratury ocenianie takiego procesu - twierdzi. Jego zdaniem, od tego jest rada, by uznać, czy postąpiono rozsądnie.
Odmowa wszczęcia postępowania nie oznacza, że to koniec sprawy. - Zajmiemy się nią, jeśli wpłyną do nas nowe informacje - zapewnia Robert Czerwiński. Zamierza je teraz udostępnić Kazimierz Woźniak.
Bożena Dobrzyńska